Eska Kraków: Kiedy odbył się pierwszy Kogel Mogel w Krakowie?
Monika Skwarczyńska: Pierwsza edycja odbyła się w 2015 roku w Forum Przestrzenie, obecnie odbywają się w Hevre na Kaziemierzu. Długo mieszkałam za granicą i ta moda vintage była we mnie zaszczepiona od dziecka. Zawsze podobały mi się ubrania z epoki, podobała mi się ludowość i etniczność. Dopiero kiedy wyjechałam za granicę poznałam ten prawdziwy vintage, na pierwszych targach vintage byłam w Londynie i od razu się zakochałam. Stwierdziłam, że kiedyś sama chciałabym zrobić taki retro festiwal. Długo zbierałam się, aby zrealizować moje marzenie. Najpierw stworzyłam swoją markę, Lolipopshop, która powstała w 2012 roku, dopiero później dojrzałam do tego, żeby stworzyć retro targi Kogel Mogel. Przyjęcie wydarzenia od początku było fenomenalne. Do tej pory odbyło się około 250 wydarzeń — targów, warsztatów, czy wykładów o retro modzie i designie.
Dlaczego obecnie jest tak wielkie zainteresowanie modą retro i vintage?
Vintage jest teraz na pierwszym miejscu, ponieważ jest to ekologiczna moda. Wśród ludzi zwiększyła się świadomość i częściej dajemy drugie życie przedmiotom. Do tego ubrania mają bardzo wysoką jakość, dlatego ludzie chętniej po nie sięgają, wolą mieć coś trwalszego, niż ubrania z sieciówki. Poza tym można zdobyć markowe perełki za grosze, a na targach jest zazwyczaj jedna sztuka ubrania, całkowicie unikatowa, dzięki temu można się wyróżnić.
Czy moda retro to domena młodych, czy poszukiwanie ubrań z dawnej epoki jest uniwersalne dla wszystkich grup wiekowych?
Jest takie grono retro fanów, którzy szukają powrotu do przyszłości. Są osoby starsze, które, przechodząc na targi, mogą sobie powspominać dawne czasy. Przychodzi też dużo młodych osób, które pragną zdobyć wiedzę o ubraniach z jakiejś dekady. Warto też podkreślić, że retro to nie tylko ubrania. Jest też design, jest subkultura pin-up, są stare samochody, architektura, film, muzyka, taniec — bardzo dużo rzeczy można pod to podpiąć. Przychodzi także wiele osób z ulicy, które są oczarowane ubraniami, ludźmi, którzy stylizują się na dawne czasy. Jest to podróż do przeszłości, zatrzymania się w czasie, trudno jest opisać ten niepowtarzalny klimat.
To prawda, sama pamiętam jak na jednej z edycji targów kupiłam sukienkę z lat 80. i sprzedawczyni powiedziała, że ta sukienka należała kiedyś do jej mamy, i ona była w niej na swojej studniówce. Takich historii z pewnością nie znajdziemy w żadnej sieciówce.
Retro ubrania to nie tylko skrawek materiału, bardzo często stoi za nimi jakaś historia. Na pierwsze edycje targów przychodziły starsze osoby, które opowiadały, że znalazły jakieś bibeloty, które miały kiedyś w swoich domach, że taki przedmiot stał gdzieś na ich komodzie. I to wzruszenie na ich twarzy jest piękne.
Zwłaszcza kiedy sprzedawcy są w stanie opowiedzieć o historii danego przedmiotu, czy ubrania.
Wystawców, którzy pojawiają się na Koglu zawsze uczulam, że liczy się też rozmowa. Sprzedajemy ubrania vintage, ale jesteśmy także w stanie porozmawiać o nich z ludźmi. Określić, z której są epoki, opowiedzieć coś o projektancie, który stworzył ten ciuch. Dla mnie całą esencją retro targów jest właśnie przekazywanie wiedzy, pokazywanie różnych idei i historii. Na Koglu pojawiają się ubrania od lat 20., czasem nawet starsze, aż do lat 80. Teraz coraz częściej pojawiają się także ubrania z lat 90 i 00., jednak dla mnie to już nie jest vintage. On się kończy na latach 80., co zresztą staram się uświadamiać ludziom.
Czyli edukacja modowa to kolejny, ważny element imprezy?
Taki cel był od samego początku. Dla mnie istotne jest, aby uświadomić ludzi, czym tak naprawdę jest vintage, jaka jest różnica między retro a vintage a retro, ponieważ ludzie nie znają się na tym i mylą te dwie rzeczy. Dlatego właśnie imprezie towarzyszą wykłady na temat historii mody. Edukacja jest bardzo istotna, zwłaszcza dla młodych i zależy mi, żeby wyszli z Kogla z jakąś wiedzą.
A czy masz jakieś wskazówki dla osób, szukających oryginalnych ubrań retro i vintage? Przykładowo, kiedy wchodzimy do jakiegoś vintage shopu, na co zwracać uwagę, żeby faktycznie znaleźć rzeczy z jakiejś epoki i nie naciąć się nad podróbki?
Dosyć istotne jest to, z jakiej epoki poszukujemy ubrań. Osoba wchodząca z ulicy ceni ubrania, ponieważ są ładne, mają kolorowe printy, są dobrze wykonane, ale nie będzie wiedzieć, czy ma do czynienia z oryginałem, czy podróbką. Żeby znaleźć oryginał, trzeba zwracać uwagę na to, jaka to jest tkanina, w jaki sposób ta sukienka jest uszyta. Trzeba patrzeć na szwy, czy są współczesne, czy nie oraz jaki fason ma dana sukienka, ponieważ każda epoka charakteryzuje się inną sylwetką.
Są w Krakowie vintage shopy, w których faktycznie możemy znaleźć dobre jakościowo, markowe rzeczy?
W Polsce takie sklepy trochę kuleją. Kiedy pojedziemy za granicę i wejdziemy do lokalnych vintage shopów, wtedy można dopiero dostrzec, jak bardzo w Polsce jeszcze nie jesteśmy na tym poziomie. Na szczęście to się wciąż zmienia. Na pewno w Krakowie warto odwiedzić takie miejsca jak Pawilon Vintage Classic, który ma dużą selekcję ubrań, SITO ze swoim unikalnym klimatem oraz sklep Obcy w mojej szafie. Te miejsca mogę polecić, ponieważ ich właścicielki posiadają bardzo dużą wiedzę na temat ubrań.