Kraków. Nowy pomnik rodzinny, w którym spoczywa Patryk P. Uwagę zwraca ogromna rzeźba
Patryk P., to zmarły syn Sylwii Peretti, która ostatnio pierwszy raz zabrała głos po tragicznym wypadku, do którego doszło w wakacje w Krakowie. Śledczy badający sprawę tragedii ujawnili, że był pod wpływem alkoholu ( 2,3 promila alkoholu we krwi oraz 2,6 promila w moczu) i miał jechać z prędkością ok. 162 km/h w miejscu, gdzie dozwolone było... 40 km/h. Pokłosiem wpadnięcia w poślizg, zjechania po schodach na bulwarach wiślanych i uderzenia w mur, była natychmiastowa śmierć czterech osób - mieszkańców powiatu wielickiego w wieku 20 do 24 lat. Z powodu ogromnych emocji, wypadek jest do dziś komentowany, a sama Sylwia Peretii nie dała sprawie ucichnąć, udzielając wywiadu magazynowi Viva. Przy okazji uroczystości Wszystkich Świętych uwagę krakowian odwiedzających cmentarz Grębałów, zwrócił nowy grób Patryka P. Na czarnym grobowcu widoczna jest duża rzeźba Maryi opłakującej zmarłego Jezusa, którego głowa leży na jej kolanach. Nie ma już natomiast śladu po złoto-stalowym samochodziku sportowym Renault Megane - RenaultSport N4, który stał na grobie wcześniej. Rzeźba matki tulącej zmarłego syna wydaje się, zdaniem internautów, niezwykle wymowną aluzją.
Śmiertelny wypadek przy moście Dębnickim w Krakowie. Co ustalili śledczy?
W połowie lipca żółte Renault Megane RS wpadło w poślizg, zjechało z drogi i uderzyło w betonowy mur. Czwórka mężczyzn, która znajdowała się w samochodzie, zmarła. Jak ustaliła prokuratura, kierowca, Patryk P. miał 2,3 promila alkoholu we krwi oraz 2,6 promila w moczu. W miejscu, w którym doszło do wypadku, obowiązywało ograniczenie do 40 km/h. Jak wykazało śledztwo, Patryk P. ponad trzykrotnie przekroczył prędkość. W samochodzie nie stwierdzono także obecności tzw. klatki zabezpieczającej, jak również tylnej kanapy pasażerskiej - te informacje przekazała nam Prokuratura Okręgowa w Krakowie.
Listen on Spreaker.