Koszty usuwania graffiti w Krakowie
Jak przekazał w środę krakowski magistrat, MPO czyściło ze szpecących malunków przede wszystkim ekrany akustyczne i obiekty inżynierskie, takie jak mosty, wiadukty, tunele, przejścia podziemne, kładki dla pieszych, mury oporowe, a także pomniki.
Dla porównania, w całym zeszłym roku ta spółka miejska usunęła łącznie 10 974 m kw. graffiti. Podjęto 445 interwencji, a koszt całości prac wyniósł ponad 87 tys. zł.
Z kolei Zarząd Budynków Komunalnych zleca na bieżąco usuwanie nielegalnych napisów z elewacji budynków pozostających w zarządzie jednostki. Od początku roku do końca września odnotowano 104 zgłoszenia dotyczące nielegalnych napisów na takich nieruchomościach, powierzchnia dewastacji wyniosła około 1460 m kw., a koszt ich usunięcia - 44 tys. zł. Na budynkach pojawiają się napisy o charakterze kibicowskim, treści wulgarne, rysunki i inne bazgroły o powierzchni od 1 m kw. do ok.100 m kw.
Według urzędników ZBK w odniesieniu do poprzedniego roku, widać tendencję do dokonywania dewastacji na małych powierzchniach elewacji, tj. od 10 m kw. do 30 m kw. Zdarzają się też dewastacje większych powierzchni, np. 98 m kw. na terenie nieruchomości położonej przy ul. Marczyńskiego 7, czy też dewastacja elewacji o powierzchni ok. 70 m kw. na terenie budynku położonego przy ul. Borkowskiej 29.
Akty wandalizmu dotyczyły pawilonów handlowych, budynków mieszkalnych, a także budowli i budynków pozostających pod ochroną konserwatorską.
Warszawa rozpoczyna walkę z pseudograffiti
Problem z brakiem przepisów w zakresie usuwania graffiti
Miejskie służby na bieżąco starają się usuwać szpecące krajobraz bazgroły, jednak – jak zauważył rzecznik Straży Miejskiej w Krakowie Marek Anioł - brak właściwych przepisów w tym zakresie nie obliguje do takich działań właścicieli prywatnych posesji.
"Niestety nadal problemem jest brak właściwych przepisów, o których zmianę staramy się od wielu lat, a które obligowałyby właścicieli posesji prywatnych do niezwłocznego usuwania wulgarnych napisów. Na szczęście coraz częściej właściciele i zarządcy nieruchomości poczuwają się do odpowiedzialności za swoje mienie i sami lub z pomocą miejskich aktywistów, zamalowują te najbardziej wulgarne" – zaznaczył rzecznik SMK.
W stolicy Małopolski działa specjalna strona bazgroly.krakow.pl, gdzie znajduje się baza adresów oszpeconych obiektów zgłaszanych przez mieszkańców. Według urzędników dzięki temu rozwiązaniu łatwiej o szybszą reakcję służb, co wpływa na bieżące usuwanie nielegalnych malunków z przestrzeni miejskiej.
Marek Anioł podkreślił, że krakowianie coraz częściej reagują na przypadki niszczenia przestrzeni miejskiej, dzwoniąc na numer straży miejskiej – 986. W efekcie, każdego roku ujmowanych na gorącym uczynku jest od kilku do kilkunastu wandali niszczących ściany budynków i obiektów użyteczności publicznej.
Strażnicy miejscy każdego roku przeprowadzają także zajęcia w szkołach podstawowych i ponadpodstawowych na temat uświadamiania młodzieży, czym jest niszczenie mienia, jakie są tego konsekwencje i koszty przywrócenia obiektów do stanu pierwotnego.