Kąpielisko na Zakrzówku w Krakowie już oficjalnie otwarte
W czwartek, 22 czerwca kąpielisko na Zakrzówku w Krakowie zostało oficjalnie otwarte, a nad basenami pojawili się ratownicy, czuwający codziennie od godz. 10:00 do 18:00 nad spokojnym wypoczynkiem mieszkańców miasta. Dla wypoczywających nad lazurową wodą dostępnych jest pięć niecek basenowych o różnych głębokościach, dzięki czemu z kąpieliska mogą skorzystać osoby zarówno nieumiejące pływać, jak i te, które czują się jak ryba w wodzie. Dla odwiedzających są dostępne toalety, przebieralnie, prysznice, a także wiele innych atrakcji: ścieżki spacerowe oraz oznakowane ścieżki biegowe, strefy workout, stoły do ping-ponga.
Kąpielisko na Zakrzówku w Krakowie. Mieszkańcy skarżą się na kontrowersyjny regulamin
Nowe kąpielisko w Krakowie już teraz cieszy się ogromną popularnością. Odwiedzający skarżą się jednak, że w regulaminie pojawił się kontrowersyjny zapis o zakazie spożywania własnego jedzenia. Na tablicach informacyjnych umieszczonych na terenie obiektu pojawiła się informacja: "Na terenie kąpieliska i pomostów zabronione jest wnoszenie i spożywanie jedzenia na pomostach".
— W weekend pogoda dopisała, więc razem ze znajomymi wybraliśmy się na Zakrzówek. Na miejscu zszokowało nas, że nie możemy zjeść przyniesionego ze sobą jedzenia. I chociaż baseny wyglądają imponująco, to zniechęciło nas to do korzystania z nich. Trochę to przeczy spokojnemu wypoczynkowi, bo co, mamy siedzieć głodni? — mówi nam Klaudia, mieszkanka os. Podwawelskiego.
Kąpielisko na Zakrzówku w Krakowie już otwarte! Tak wyglądają "polskie Malediwy" [GALERIA]
Zakaz spożywania jedzenia na Zakrzówku. ZZM Kraków odpowiada
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy Zarząd Zieleni Miejskiej, który jest odpowiedzialny za obiekt. Przedstawicielka ZZM Kraków podkreśla, że zakaz spożywania jedzenia został wprowadzony po tym, jak użytkownicy obiektu zostawiali na pomoście śmieci.
— Zakaz jest podyktowany kwestią śmieci. Niestety po weekendzie na pomostach jest taka ilość papieru, butelek, opakowań po jedzeniu, że to wręcz niebywałe i to właśnie ta kwestia zadecydowało o jego wprowadzeniu. Pomosty funkcjonują na zasadzie basenu, to nie jest plaża typowo do piknikowania, nie wyobrażam sobie, żeby tam ktoś na przykład rozkładał parawany. Natomiast nie demonizujmy tej sytuacji, że ludzie będą głodować na tych pomostach, bo nie o to w tym chodzi. Pomosty funkcjonują bardziej jak baseny niż plaża, na której rozkładamy koc i siedzimy cały dzień, a na żaden basen z jedzeniem się nie wchodzi — przekazała nam Aleksandra Mikolaszek z Zarządu Zieleni Miejskiej.
Polecany artykuł:
Kąpielisko na Zakrzówku w Krakowie. ZZM Kraków jest otwarty na zmiany w regulaminie
Aleksandra Mikolaszek podkreśla, że to od użytkowników obiektu zależy, jakie zakazy będą na nim obowiązywały. Dodaje, że sprawa funkcjonowania Zakrzówka jest rozwojowa, a oni sami są otwarci na wprowadzanie zmian w regulaminie korzystania z kąpieliska, aby wyjść naprzeciw mieszkańcom miasta.
— Sytuacja jest dynamiczna, tego miejsca się dopiero uczymy. Najbliższy czas pokaże, jak to wszystko może funkcjonować. Jesteśmy otwarci na zmiany i warto podkreślić, że to wszystko zależy od nas, a zasady są ustanawiane, aby usprawnić korzystanie z obiektu dla odwiedzających. Z tego względu został także wprowadzony zakaz poruszania się rowerem po pomostach, ponieważ one do tego nie służą. Trzeba eliminować sytuacje niebezpieczne i niedogodne dla innych osób. Jeśli będziemy wszystko robić z głową, to zakazy i nakazy nie będą potrzebne, po prostu wszyscy musimy nauczyć się korzystać z tej przestrzeni — dodaje Aleksandra Mikolaszek.
Kąpielisko na Zakrzówku w Krakowie. Straż miejska upomina za wnoszenie jedzenia
Na terenie kąpieliska na Zakrzówku straż miejska ma ręce pełne roboty. Niektórzy wciąż wspinają się na skały i skaczą z nich do wody, spożywają alkohol na terenie obiektu albo słuchają głośnej muzyki. Od 1 czerwca strażnicy odnotowali łącznie 693 wykroczenia. Od oficjalnego otwarcia straż miejska interweniuje także w sprawie wnoszenia przez mieszkańców jedzenia na obiekt pomostów. Rzeczniczka podkreśla jednak, że w związku, z tym że mamy dopiero pierwszy miesiąc oficjalnego działania obiektu, takie sytuacja kończą się upomnieniem.
— Jeśli regulamin jest wprowadzony, wówczas strażnicy miejscy mogą nałożyć mandat z art. 54 kodeksu wykroczeń. Nie znaczy to od razu, że jest to praktykowane nagminnie. W pierwszej kolejności strażnicy najpierw rozmawiają z użytkownikami obiektu i zwracają uwagę. Chodzi tutaj o to, żeby resztki jedzenia nie wpadały do kąpieliska, bo to z kolei powoduje, że woda pokrywa się glonami. Dlatego musimy na to reagować. Należy jednak pamiętać, że na miejscu jest także firma ochroniarska, której obowiązkiem jest pilnowanie porządku i dyscyplinowanie plażowiczów. Na razie zwracamy uwagę, jeśli będziemy mieć sytuacje, że problem będzie pojawiał się nagminnie, to możemy stosować środki karne, ale to nie muszą być mandaty, to mogą także być pouczenia — komentuje Edyta Ćwiklik, rzeczniczka krakowskiej straży miejskiej.