Za treścią apelu stoją członkowie Towarzystwa Biblioteki Słuchaczów Prawa UJ. Studenci apelują m.in. o o zmianę podejścia do reformowania wymiaru sprawiedliwości, ta, by wprowadzane reformy powstawały na drodze społecznego konsensusu i uwzględniały prawa i wolności obywatelskie oraz zasady ustrojowe, a tryb ich uchwalania był zgodny z wymogami państwa prawa, do których przestrzegania zobowiązaliśmy się, przystępując do Unii Europejskiej.
Wzywają też do bezwzględnego zaprzestanie instrumentalnego wykorzystywania organów władzy sądowniczej dla realizacji doraźnych celów politycznych, w tym wykorzystywania Trybunału Konstytucyjnego do zablokowania stosowania wspomnianej uchwały Sądu Najwyższego, czego kulminacją jest wydanie niezgodnego z prawem postanowienia Trybunału Konstytucyjnego z dnia 28 stycznia 2020 r.
Polecany artykuł:
Nie jesteśmy w żaden sposób odkrywczy, ani oryginalni odpowiadając twierdząco na pytanie, czy te zmiany zagrażają porządkowi prawnemu. Te zmiany zapoczątkowane kilka lat temu zmianami Trybunału Konstytucyjnego zataczają coraz szersze kręgi i spowodują, że dualizm prawny będzie odczuwalny dla obywateli. Doszliśmy do momentu, że część organów państwa nie uznaje orzeczeń innego organu. To będzie miało swoje konsekwencje nie tylko wewnątrzkrajowe, ale i międzynarodowe. Widzimy, że jest źle - stwierdza Jan Kłapa z zarządu TBSP UJ.
Prezes Towarzystwa, Kamil Prokopowicz przyznaje, że obawy w związku ze złożeniem podpisu pod apelem mogą odczuwać studenci ostatnich roczników myślący o karierze sędziów, a także sami sędziowie.
Najbardziej narażeni będą ci, którzy wybierają pracę sędziów. To im grożą największe represje i oni - podpisując się pod apelem - mają się czego obawiać - przekonuje Prokopowicz.
Towarzystwo odpiera tez zarzut, że jego działalność ma charakter polityczny.
To bardzo kiepski argument w debacie publicznej. Uważamy, że jesteśmy obywatelami, praktykami prawa. W prawie widzimy wartości i hierarchię, której przykłady naruszenia widzimy. Nadużywanie prawa jest obywatelsko niebezpiecznie, jesteśmy dalecy od partyjności, politykę rozumiemy tak, jak robił to Tomasz Mann - dodaje Kłapa.