Współpracował z teatrami, wytwórniami filmowymi i grupami rekonstrukcyjnymi, teraz poszukuje następcy. Stanisław Szastak to emerytowany krakowski konserwator antyków. W piwnicy bloku, w który mieszka, ma własny warsztat, gdzie przez całe życie zgromadził kilkaset rodzajów narzędzi: wiertarek, tokarek, szlifierek, obcęgów, młotków, nożyc, noży, kombinerek i tak dalej. Niektóre z nich, jak sam mówi, są dość nietypowe.
Lubię narzędzia takie jakieś specjalistyczne. Tu na przykład mam cały sprzęt protetyczny, dentystyczny. To jest bardzo przydatne, bo tu są precyzyjne frezy do obróbki metalu, do obróbki tworzyw, kości - tłumaczy Pan Stanisław.
Z powodu podeszłego wieku i niepewnych czasów pandemii Pan Stanisław szuka osoby, lub osób, które przejmą Jego warsztat. Przyznaje, że to trudny fach, który wymaga wprawy i wiedzy, ale warto się go podjąć, bo popyt na tego typu specjalistów jest i będzie, a podaż coraz mniejsza.
Dużo wykonywałem też rzeczy do filmów historycznych i dla szeregu grup rekonstrukcyjnych, dla których no różne elementy różnych rzeczy wykonywałem. Czapki szwoleżerskie, czy to kaski kirasjerskie, nawet całe zbroje. Także trochę tego się nazbierało - mówi Pan Stanisław.
Pan Stanisław pracował między innymi nad rekwizytami do ekranizacji "Pana Tadeusza" w reżyserii Andrzeja Wajdy.
Na apel Pana Stanisława już zareagował szereg zawodowców, którzy potrzebują narzędzi do swojej pracy. Między innymi złotnicy, kowale, stolarze, ale i zwykli, domorośli majsterkowicze.