Majówka 2023 w Zakopanem. Znów będą "paragony grozy"?
Majówka 2023 wypada bardzo korzystnie. Wystarczy wziąć dzień urlopu, by cieszyć się pięciodniowym odpoczynkiem lub trzy dni, a wtedy nasze wolne przedłuży się do dziewięciu. W związku z tym wiele osób planuje wyjazdy: nad morze, nad jeziora lub w góry. Jednym z ulubionych miejsc jest oczywiście Zakopane. Tłumy turystów z całej Polski zjeżdżają do stolicy Tatr nie tylko, by pochodzić po górach, czy dolinkach. Spędzają też czas na jednym z najpopularniejszych deptaków w kraju - czyli na Krupówkach. Zeszłoroczna majówka przyniosła nam tzw. "paragony grozy", które straszyły cenami i zniechęcały do podróży. Takie pojawiły się również z Zakopanego. Czy w tym roku będzie podobnie? Na kilka dni przed majówką 2023 sprawdziliśmy, jak wyglądają ceny w restauracjach w Zakopanem.
Ceny w Zakopanem na majówkę 2023. Ile zapłacimy za obiad, przekąski, deser?
Przed rozpoczęciem majówki 2023 wybraliśmy się do Zakopanego, by sprawdzić ceny śniadań i obiadów w restauracjach. Już wcześniej informowaliśmy Was o cenach noclegów. Przykładowo za trzydniowy pobyt na Podhalu (od soboty, 29 kwietnia do poniedziałku, 1 maja) trzyosobowa rodzina musi liczyć się z wydatkiem 1000-2000 złotych. Pobyt tygodniowy to koszt od 3200 do 5000 złotych. Jak powiedział nam powiedział Łukasz Filipowicz z Ośrodek Fian w Zakopanem, na ten moment (dzień pisania artykuł 20.04.2023) zajęta jest około 1/3 obiektu.
Jakie ceny na majówkę 2023 w Zakopanem?
A jak sprawa wygląda z posiłkami? Ile trzeba zapłacić za śniadanie, obiad czy kolację? Czy na majówkę 2023 w Zakopanem znów czekają nas paragony grozy?
My wynajęliśmy kwaterę ze śniadaniem. Więc najważniejszy posiłek dnia mieliśmy zapewniony. Jednak jeżeli ktoś decyduje się na noclegi "bez śniadania" zrobi je samemu, zaopatrując się w produkty w marketach lub wybierze się do restauracji. Jakie w nich są ceny? Za śniadanie w Zakopanem w jednym z lokali przy Krupówkach zapłacimy ok. 16-17 złotych za zestaw. Ten obejmuje np. pieczywo, parówki, masło, ser żółty, a do tego kawa lub herbata. Inny przykład - jajecznica na boczku lub kiełbasie z cebulą, pieczywo, pomidor, masło, kawa lub herbata. Brzmi dość treściwie. Nie jest też to duży wydatek.
Co z obiadami? Po długim spacerze zaczęło nam burczeć w brzuchu, a to znak, że ciało potrzebuje strawy. W przypadku obiadu ceny są już dużo wyższe. Przystawki - np. grzanki z serem regionalnym zaczynają się od 18 złotych, a sięgają nawet 48 złotych - za półmisek góralskich zakątek. Za sałatki (różne wersje) zapłacimy prawie 40 złotych. Zupy to koszt około 20 złotych. Dania główne, jak to zwykle bywa, kosztują najwięcej. Najtańsze są pierogi - od 30 złotych w górę, bigos i naleśniki. Za kawał mięsa z dodatkami trzeba wydać ponad 40 złotych. Wszystko zależy czy preferujemy drób, wołowinę, wieprzowinę, jagnięcinę czy dziczyznę.
Warto jednak poszukać tańszych opcji. Niektóre restauracje oferują "dania dnia", "dania szefa" lub "obiady firmowe". Za zupę i drugie danie (mięso, surówka i dodatki warzywne) zapłaciliśmy 32 złote. Można też wybrać się do baru mlecznego. Tam uda się zaoszczędzić kilka złotych.
Natomiast jeśli mamy ochotę na coś słodkiego, to również trzeba sięgnąć głębiej do kieszeni. Przykłady? Tiramisu - 37 złotych, czekolada mrożona - 30 złotych, galaretka owocowa - 29 złotych. Są też tańsze alternatywy, np. pączki. Za nie trzeba zapłacić ok. 10 złotych.