PKO Ekstraklasa

i

Autor: CyfraSport PKO Ekstraklasa

Mieszane nastroje wśród krakowskich kibiców - podsumowanie 19. kolejki Ekstraklasy

2021-03-01 11:26

Kibice Wisły Kraków mają coraz więcej powodów do radości. Ich ulubieńcy wygrali kolejne spotkanie na wiosnę, tym razem ogrywając na wyjeździe Wisłę Płock 3:1. Podczas, gdy Białą Gwiazda oddala się od strefy spadkowej to Cracovia niebezpiecznie się do niej zbliża. Po ostatniej porażce 2:4 na własnym stadionie z Zagłębiem Lubin sytuacja Pasów nie wygląda najlepiej.

Wiśle zwycięstwo nad imienniczką z Płocka wbrew temu co wskazuje wynik nie przyszło z łatwością. Spotkanie od samego początku nie należało do najwybitniejszych widowisk. W pierwszej połowie obie drużyny skupiły się na tym by nie stracić bramki. Emocje zaczęły się dopiero w drugiej połowie, gdy na prowadzenie wyszła Wisła Płock. Biała Gwiazda odpowiedziała trafieniem Rafała Boguskiego, który kilka minut wcześniej pojawił się na boisku. Trafienie to było o tyle zaskakujące, że piłkarz Wisły dośrodkował piłkę z zerowego kąta, a ta przy biernej postawie bramkarza gospodarzy wpadła do siatki.

Po chwili Wisła prowadziła już 2:1. Radości po golu Uroša Radakovicia jednak nie było. Piłkarz strzelając bramkę zderzył się głową z rywalem i momentalnie upadł na murawę, którą opuścił po kilku minutach na noszach. Drużyna z Płocka próbowała wyrównać stan rywalizacji, lecz zamiast zdobyć bramkę gospodarze w ostatniej minucie dali się zaskoczyć po raz trzeci. Wynik spotkania ustalił Rafał Boguski, strzelając drugą bramkę. Po spotkaniu trener Peter Hyballa podkreślał, że groźna kontuzja jednego z zawodników ogranicza radość po zwycięstwie. 

Kapitan hokeistów Pasów Martin Dudáš po meczu ćwierćfinałowym z Energą Toruń

- Był to trudny mecz, w którym wypróbowaliśmy nowe ustawienie 3-5-2. Byłem na nie zmuszony z powodów braków personalnych. W wyniku kontuzji brakuje mi zawodników, którzy mogliby zagrać na bokach obrony. Nowe ustawienie zmusiło nas do używania większej ilości pressingu. Ukłony dla naszych rywali, ponieważ mecz był naprawdę trudny - podsumował Peter Hyballa. 

W zupełnie odmiennych nastrojach od kibiców Wisły w ostatnich dniach są miłośnicy Pasów. Piłkarze Cracovii prezentując się słabo na wiosnę stali się jednymi z kandydatów do spadku z Ekstraklasy. Sytuacji nie zmieniło domowe spotkanie z Zagłębiem Lubin. Od początku meczu wiele pracy między słupkami miał Karol Niemczycki. Pasy zanim przeprowadziły pierwszą składną akcję już przegrywały po efektownym trafieniu przewrotkom Patryka Szysza.

Pomocną dłoń do Cracovii wyciągnęli goście, którzy sami wbili sobie wyrównująca bramkę. Do szatni to jednak Zagłębie schodziło z jedno bramkowym prowadzeniem. Druga połowa źle rozpoczęła się dla Pasów. Daniel Pik sfaulował w polu karnym, za co zobaczył czerwoną kartkę, a goście skorzystali z okazji i było już 3:1 po strzale z 11. metra. Cracovia mogła złapać kontakt, ale rzutu karnego nie wykorzystał Pelle van Amersfoort. Holendra postanowił wyręczyć Filip Piszczek, który kilka minut później skorzystał z zamieszania w polu karnym i zdobył bramkę na 2:3.

Ostatnie słowo należało jednak do Zagłębia, które w końcówce jeszcze podwyższyło swoje prowadzenie. Cracovia mecz kończyła w dziewiątkę, po tym jak drugą żółtą kartkę obejrzał debiutujący w koszulce Pasów Luis Rocha.

Zanim rozpocznie się 20. kolejka Ekstraklasy Cracovie czeka jeszcze potyczka w ramach ćwierćfinału Pucharu Polski. W środę Pasy zagrają na wyjeździe z Chojniczanką Chojnice.

Masz dla nas ciekawy temat lub wystrzałową nowinę? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy z Waszej okolicy!

Ile wiesz o polskim Youtube?

Pytanie 1 z 13
W Szczecinie został nagrany słynny film z hasłem: Ale urwał! Co było dalej?