Do wypadku doszło w czasie godzin porannych. 72-latek wraz z dwoma synami prowadził wycinkę drzewa. W trakcie drzewo spadło na niego śmiertelnie go przygniatając. Mimo szybkiej reakcji ze strony służb ratowniczych, mężczyzna nie przeżył wypadku. Jak wynika z relacji służb, tylko 72-latek zajmował się wycinką, natomiast jego synowie - jak podają media, "nie brali udziału w wycince drzew, ale doraźnie pomagali".
Policja zgłoszenie o nieszczęśliwym wypadku otrzymała około godz. 9:45. - 72-letni mężczyzna pracował w lesie ze swoimi dwoma synami, ale to on prowadził wycinkę. Został przygnieciony przez drzewo, a z uwagi na obrażenia nie przeżył wypadku - przekazała cytowana przez Radio Kraków podinsp. Barbara Cisło z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
Sprawą zajęła się prokuratura, która od razu wykluczyła udział osób trzecich. Ciało 72-latka zostanie jednak poddane sekcji zwłok.