Zmiany w nabywaniu biletów są spowodowane rosnącą liczbą osób, które kupują i kasują bilet w momencie kontroli. Od lipca każda z aplikacji będzie wymagała od pasażera wpisania numeru bocznego autobusu lub tramwaju, którym będzie się przemieszczał. W pojazdach komunikacji miejskiej pojawią się więc dodatkowe oznakowania.
- Numery taboru znajdowały się wcześniej tylko na froncie pojazdu, z tyłu pojazdu, przy kabinie prowadzącego pojazd, z tyłu od wewnętrznej strony. Natomiast teraz będą dodatkowe oznakowania na przykład nad każdym kasownikiem w pojeździe - mówi Sebastian Kowal z Zarządu Transportu Publicznego w Krakowie.
Krakowianie zauważają luki w proponowanych przez miasto zmianach. Problem mogą mieć osoby, które jeszcze nie zakupiły biletu, a wsiadając do pojazdu akurat trafią na kontrolę. Mieszkańcy podkreślają, że aplikacje powinny mieć jakiś czas tolerancji.
- Przydałoby się takie dwie minuty tolerancji, żeby kupić bilet. Taki mandat jest po prostu nie fair. Miasto powinno dać jakiś tam czas. Dajmy takie pół roku obligatoryjne, że kontroler przymyka oko do pięciu minut tolerancji. Niech się mieszkańcy i turyści przyzwyczają - mówią Krakowianie.
Zarząd Transportu Publicznego tłumaczy jednak, że kontrolerzy mają obowiązek obserwacji pasażerów przed zablokowaniem kasowników. Nie powinni więc karać osób, które dopiero wsiadły do pojazdu lub są w trakcie zakupu biletu i nie mogą dokończyć transakcji przez blokadę aplikacji. Jak będzie w praktyce? To się okaże.