- W Krakowie na parkingu przy ul. Glogera mężczyzna pozostawił psa w zamkniętym, rozgrzanym samochodzie. Zwierzę było w stanie krytycznym.
- Na sytuację zareagowała 16-letnia dziewczyna, która stanęła w obronie psa, gdy na miejscu pojawił się jego właściciel.
- W odpowiedzi mężczyzna zareagował agresją i wulgaryzmami, grożąc nastolatce pobiciem.
- Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej Radia ESKA.
Pies w rozgrzanej pułapce
Mężczyzna pozostawił swojego psa w zamkniętym samochodzie, który stał zaparkowany w pełnym słońcu, bez dostępu do cienia i jakiejkolwiek wentylacji. Wewnątrz pojazdu panowała ekstremalnie wysoka temperatura, a pies znalazł się w stanie bezpośredniego zagrożenia życia. Był widocznie przegrzany, obficie się ślinił i miał bardzo ciężki, urywany oddech.
Portal „Bandyci drogowi” w opisie udostępnionego na Facebooku nagrania podsumowuje: „Mężczyzna zamknął psa w szczelnie zamkniętym samochodzie, pozostawionym w pełnym słońcu. Zwierzę było w stanie krytycznym, przegrzane i z trudem łapało oddech. Właściciel zareagował agresją na próbę pomocy, grożąc nastolatce pobiciem”.
Groźby zamiast wdzięczności
Właściciel pojazdu pojawił się na miejscu dopiero, gdy zdesperowane zwierzę w panice uruchomiło alarm samochodowy. Jego reakcja na interwencję świadków była jednak szokująca. Zamiast okazać skruchę, mężczyzna zachowywał się w sposób agresywny i wulgarny. Jak relacjonuje portal, sytuacja eskalowała, gdy zagroził pobiciem („przywaleniem”) szesnastoletniej dziewczynie, która stanęła w obronie psa, a następnie ruszył w jej kierunku.
Dialog, który wywiązał się między nastolatką a właścicielem, doskonale obrazuje sytuację. „Niech pan spojrzy gdzie jest słońce” – spokojnie zwróciła uwagę dziewczyna. W odpowiedzi usłyszała: „Ludzie, zajmijcie się swoimi rodzinami, swoim samochodem, swoimi zakupami. Nie [słowo wulgarne] się w czyjeś życie”.
Kiedy nastolatka stwierdziła: „Jest pan po prostu nienormalny, chory. To się leczy. Męczenie zwierząt się leczy”; spotkała się z kolejną falą wulgaryzmów i groźbami.
Nie publikujemy nagrania ze względu na pojawiające się w nim wulgaryzmy.
