Milion dwieście tysięcy złotych wydało miasto na 11 ławek na placu Axentowicza. Zarząd Zieleni Miejskiej tłumaczy, że nie można mówić o kwocie za kilkanaście siedzisk, bo łączna długość ławek to około sto dwadzieścia metrów - w takim rozrachunku, jak twierdzi Piotr Kempf, dyrektor ZZM, cena już nie przeraża.
Można spierać się, czy ławki są drogie, czy ławki są tanie, ale równie dobrze można by spierać się, dlaczego tak tanio została wykonana nawierzchnia granitowa albo dlaczego tak tanio została zrobiona fontanna na placu Axentowicza. To jest dość duża swoboda wykonawcy, który składając ofertę może na niektórych pracach żądać mniejszej ceny, a na innych - wyższej.
"To Bizancjum" - twierdzi radny Łukasz Maślona i tłumaczy, że wina leży w organizacji przetargu.
Ceny katalogowe ławek zamawianych przez inne miasta, ale też przez inne jednostki są zdecydowanie mniejsze, aniżeli te. Ja rozumiem, że takie są potrzeby projektu, ale to właśnie na tym ma polegać, że powinno się projektować w taki sposób, żeby koszty realizacji nie były jakieś horendalne.
Plac Axentowicza ma zostać oddany do użytku mieszkańców prawdopodobnie jeszcze w sierpniu.