Sanki w czerwcu na znak protestu przeciwko zabudowie zieleni. Mieszkańcy krakowskiego Żabińca boją się, że w miejsce osiedlowej górki saneczkowej i skweru przy ulicy Bobrzeckiej 9 może stanąć ośmiopiętrowy blok. Tak przynajmniej wynika z wniosku o warunki zabudowy złożonego w Magistracie przez właściciela terenu. W sobotę w akcie sprzeciwu dzieci wniosły na górkę swoje sanki.
To jest chyba najlepsza górka na Żabińcu - mówił chłopczyk z pobliskiego bloku - dobro społeczne powinno być ponad wszystko a nie, że będzie ruinacja dróg, że zwiększy się ruch, pogorszy się stan powietrza. To już nikogo nie interesuje - wtóruje dziecku mieszkanka ulicy Bobrzeckiej.
Właścicielem gruntów jest Politechnika Krakowska, która twierdzi, że cała sprawa jest nieporozumieniem, bo nie chce niczego tam budować. Chce jednak teren sprzedać na wolnym rynku a WZ-ka ma sprawdzić potencjał inwestycyjny gruntu.
Informowaliśmy mieszkańców, że mają szansę również złożyć ofertę i moglibyśmy przystąpić do rozmów, do sprzedaży tych działek. Tak się jednak nie stało, te konkursy się nie udały, w związku z czym można powiedzieć, że jesteśmy w punkcie wyjścia - mówi Kanclerz PK Leszek Bednarz.
Mieszkańcy nie porozumieli się z Politechniką, bo nie wszyscy chcieli złożyć się na wykup, którego koszt opiewa na kilka milionów złotych. Obecnie nie ma innych chętnych, ale uczelnia przyznaje, że w sprawie wykupu terenu chętnie usiądzie do stołu z władzami Krakowa.
Protestujący mieszkańcy zauważają, że cała sprawa rozgrywa się w trakcie procedowania przez gminę miejscowego planu zagospodarowania dla tego obszaru. W projekcie teren zmienia swoje przeznaczenie z inwestycyjnego na zieleń chronioną, co oznacza, że jeśli Rada Miejska zatwierdzi projekt, to nikt tam nie będzie mógł niczego budować. Politechnika twierdzi, że to zbieg okoliczności.