Nie żyje Dickson Ndiema Marangach. To on oblał benzyną olimpijkę Rebeccę Cheptegei
Rebecca Cheptegei w Paryżu startowała w maratonie, w którym zajęła 44. miejsce. Po igrzyskach wróciła do Kenii. To właśnie tam, 1 września doszło do tragedii. Jak podała kenijska gazeta "The Stars", partner olimpijki zakradł się do jej domu, gdy ona wraz z córkami była w kościele. Po jej powrocie doszło do kłótni. W pewnym momencie mężczyzna oblał ją benzyną, a następnie podpalił. Wszystko miało odbyć się na oczach jej córek.
Kobieta miała poparzone 75 procent całego ciała. Cheptegei zmarła 5 września na skutek odniesionych obrażeń. Rodzice sportsmenki podali, że powodem kłótni oraz późniejszej tragedii był majątek. Cheptegei kupiła ziemię w Kenii, w Trans Nzoia, wybudowała tam dom i trenowała w ośrodkach sportowych, znajdujących się niedaleko. Jej decyzji nie akceptował jej partner.
Okazało się, że partner Cheptegei, Dickson Ndiema Marangach również odniósł poważne obrażenia podczas ataku na sportsmenkę. O jego śmierci poinformowała we wtorek kenijska gazeta "The Star". Mężczyzna miał poparzone 30 procent ciała.
Rebecca Cheptegei startowała w maratonach ponad 10 lat. Na swoim koncie miała zwycięstwo w 2022 roku w Padwie i wiele miejsc na podium.