Nad Polskę nadciągają chłodne i wilgotne masy powietrza pochodzenie polarno-morskiego. A to oznacza, że na jakiś czas musimy zapomnieć o upałach i typowo letniej pogodzie. W kraju zrobi się dużo chłodniej. Jak podaje Grzegorz Zawiślak - Polish Storm Chaser:
Za taki stan aury będzie odpowiadać silny i trwały układ wysokiego ciśnienia, który ulokuje się na zachód od Wysp Brytyjskich, nad wodami północno - wschodniego Atlantyku, a z północy Europy wkroczy rozległa zatoka niżowa przynosząca wyraźnie większą ilość opadów (wpływ stref frontowych oraz rozwijającej się konwekcji), miejscami z lokalnymi, rozproszonymi zjawiskami burzowymi i istotnie nasiloną prędkością wiatru - czytamy w poście zamieszczonym w mediach społecznościowych.
Jak dodaje, temperatura oscylować będzie w granicach 15/19 st. C. Najwięcej na termometrach możemy zobaczyć co najwyżej 20/24 st. C.
Polecany artykuł:
To jednak nie wszystko. Front przyniesie także opady śniegu! I to nie żart! Taka niespodzianka czeka na osoby, które planują pod koniec tego tygodnia wybrać się w Tatry. Na szczytach (powyżej 2000 m n.p.m.) może przybyć białego puchu, a temperatura odczuwalna na Rysach w niedzielę wyniesie nawet minus 8 stopni. Na pozostałym obszarze górskim spodziewane są opady deszczu ze śniegiem.
Śnieg w Tatrach w lecie nie powinien dziwić. Dwa lata temu na Rysach również pojawiły się opady białego puchu. Podobnie było w sierpniu rok temu.