Zdaniem mieszkańców zmiany mocno utrudniają możliwość korzystania z parku, który dawał wytchnienie od smogu, z którego słynie ta podkrakowska miejscowość.
Skała słynie na całą Polskę i Europę ze smogu. Ojcowski Park Narodowy to było nasze jedne miejsce rekreacji, do którego można było przyjechać po pracy z rodziną, przejść się po lesie, zabrać dziecko na rowerek. W tym momencie, kiedy mamy parking płatny do godz, 20.00 to Park przestał spełniać te funkcje dla lokalnej społeczności. Zastanawia mnie, co było celem wprowadzania tak wysokich opłat. Ograniczenie liczby turystów? Czy park chce na tym zarobić. Czy zarobi nie wiem, bo np. parkomaty nie działają jak należy. Nie działają płatności zbliżeniowe, a ilość monet, które można wrzucić też jest ograniczona. Po godz. 17.00 parking był pusty, nie było turystów, więc nie wiem, jaki sens mają te opłaty - twierdzą.
Władze parku bronią swojej decyzji. Przekonują, że stała opłata ograniczała rotację samochodów, a - co ważniejsze - utrzymanie parku sporo kosztuje.
Kierowcy zostawiali samochody i nie mieli potrzeby opuszczania parkingu. Ta rotacja była nieznaczna. Generowało to problemy, bo parkingi były blokowane, a kolejni turyści, którzy chcieli skorzystać nie mogli tego zrobić. Te parkingi sporo kosztują. Co roku inwestujemy w ich odnowienie. Musimy uzupełniać wszystkie elementy nawierzchni. Jeśli powstają dziury, to niezwłocznie je usuwamy. Kolejna rzecz to instalacja monitoringu, który zapewnia bezpieczeństwo. To wszystko koszty, które poniósł Park - tłumaczy Tomasz Gierat, dyrektor Ojcowskiego Parku Narodowego.
Dodaje, że niedawno mieszkańcom została oddana do dyspozycji tzw. drewniana droga łącząca Skałę z centrum Ojcowa, która zapewnia szybkie i dogodne dojście do Parku.
Zdaniem mieszkańców trasa przez wąwóz nie jest ani szybka, ani dogodna.
To nie jest trasa, którą się przejdzie z rowerkiem, z dwulatkiem. Dojście do Ojcowa zajmuje godzinę - mówią.
Domagają się, by po godz. 17.00 postój był bezpłatny dla mieszkańców Gminy Skała.
Szef OPN mówi, że takie rozwiązanie nie jest możliwe.
Ciężko byłoby wskazywać, że jedna grupa ma większe preferencje, a inni, mieszkający trochę dalej już są poszkodowani i nie mogą skorzystać z upustu. W mojej ocenie taka forma naruszałaby uprawnienia czy oczekiwania innych grup - mówi.
Dodaje, że jeżeli mieszkańcom nie odpowiadają stawki zaproponowane przez park, to mogą korzystać z licznych parkingów prywatnych.