Sytuacja na rynku nieruchomości w Polsce pozostaje wyjątkowo niekorzystna dla osób szukających swojego własnego, pełnowymiarowego mieszkania. Odpowiedzią na wysokie ceny mają być... mikrokawalerki - czyli lokale poniżej 25 metrów kwadratowych. To inwestycje m.in. na Zabłociu, w Podgórzu czy w Bronowicach. Zdaniem specjalistów to nie wybór, a przymus ekonomiczny.
Tam gdzie nie można budować mieszkań buduje się lokale użytkowe. Na pierwszy rzut oka, gdy się do nich wejdzie, nie różni się to tak naprawdę niczym od mieszkania. To różni się tylko statusem prawnym. Takie mieszkania są de facto lokalami użytkowymi, czyli nie można się w nich zameldować. Jeżeli ktoś chce taki lokal kupić, musi płacić 23% VAT. Oczywiście, podatek od nieruchomości jest dużo, dużo większy, bo to nie jest podatek od mieszkania, tylko od lokalu użytkowego. Mamy z takimi lokalami do czynienia w wielu miejscach w Krakowie. To wynika z tego, że nie ma zapotrzebowania obecnie na biurowce, a jest duże zapotrzebowanie na mieszkania. Część inwestorów po prostu dostarcza na rynek towar w takiej postaci. Towar, w którym można zamieszkać. Nie jest to, tak jak mówię mieszkanie. Jest to lokal użytkowy, w którym można mieszkać. - mówi Piotr Krochmal z Instytutu Analiz Monitor Rynku Nieruchomości.
Mikrokawalerki są najczęściej spotykane pod postacią "pomieszczeń mieszkalnych" - od mieszkania różnią się tylko tym, że nie mają wydzielonej księgi wieczystej. Na rynku są też jednak sytuacje, w których lokale użytkowe są sprzedawane do celów mieszkalnych. Osoby które mieszkają w takich miejscach mogą sporo ryzykować - między innymi karami do 2000 złotych lub nawet eksmisją.
Firmy zajmujące się sprzedażą legalnych mikrokawalerek przekonują, że dostępność tak małych mieszkań ma być korzystna dla tych, których nie stać na standardowe lokum. Przedstawiciele firmy InPlus New Home, firmy która zajmuje się sprzedażą pomieszczeń mieszkalnych, twierdzą, że formalne ograniczenie mieszkań do 25m2 które zostało wprowadzone w 2018 roku jedynie ograniczyło wybór osób szukających mieszkań.
Przed 2018 rokiem tego limitu w naszym kraju nie było. W momencie kiedy w 2018 roku została podpisana ustawa ten limit się zwiększył do 25m2. Kto na tym skorzystał? Skorzystali na tym deweloperzy. Zyskują z tego względu, że zamiast 15m2 mogą sprzedać 10, 20, 30m2 więcej. W tym momencie traci tylko społeczeństwo. Tracą starsze osoby, tracą młode osoby, które nie mają jeszcze zdolności kredytowej i jest narzucony ten limit. - mówi Anna Pyzik, specjalista do spraw nieruchomości z InPlus New Home.
Na krakowskim rynku nieruchomości średnia cena metra kwadratowego wynosi około 15000 złotych i utrzymuje się na takim poziomie od roku.