Poczta Polska zwróciła się do samorządów o przekazanie spisów wyborców w celu przeprowadzenia korespondencyjnych wyborów prezydenckich. Zdaniem prawników z Uniwersytetu Jagiellońskiego nie istnieje żaden przepis, który upoważniłby samorządy do udostępnienia danych osobowych mieszkańców.
To jest naruszenie zasady ochrony danych osobowych. Nie można wykazać, na czym opiera się polecenie Premiera. Gdyby to polecenie Premiera zostało wykonano, to jest czyn bezprawny, to jest podstawa do pociągnięcia do odpowiedzialności karnej. Jeżeli zmieniłby się kierunek polityczny w Polsce, to na pewno do takiej odpowiedzialności dojdzie – uważa prof. Andrzej Zoll, profesor katedry prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego i były prezes Trybunału konstytucyjnego.
Poczta Polska broni się, że wysłany do samorządów wniosek wynika z tego, że wybory prezydenckie będą przeprowadzone korespondencyjnie. Podstawą prawną do tego ma być art. 99 ustawy z 16 kwietnia o szczególnych instrumentach wsparcia w związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa.
- Rola ta polegać będzie na dostarczaniu do wyborców pakietów wyborczych, a następnie przekazaniu kart wyborczych. Wniosek wysłany przez Pocztę Polską do samorządów zawierał szczegółową informację o podstawie prawnej naszych działań. Poczta Polska jest uprawniona do przetwarzania danych obywateli wyłącznie w celu, w jakim otrzymała te dane, a więc do organizacji wyborów prezydenckich – komentuje Justyna Siwak, rzeczniczka Poczty Polskiej.
Według prawników UJ przekazanie danych osobowych poczcie byłoby naruszeniem zapisów RODO. Obywatele mieliby wtedy prawo wystąpić do Poczty Polskiej o ich niezwłoczne usunięcie, a poczta musiałaby to zrobić. Ponadto każdy mieszkaniec mógłby ubiegać się o odszkodowanie z tego tytułu przed sądem.