W Domu Kultury Hevre przy ulicy Meiselsa poobcować z modą mógł każdy. A to za sprawą dziewczyn, które uznały, że co trzy głowy, to nie jedna.
Robimy taki wspólny sklep. Nie są to targi, tylko rodzaj takiego otwartego klubu, do którego każdy może przyjść i porozmawiać o modzie vintage, poprzymierzać rzeczy oraz upolować coś na specjalnej wyprzedaży charytatywnej, którą specjalnie na dziś przygotowałyśmy - mówi jedna z organizatorek Agnieszka Zieleziecka.
Choć mogłoby się wydawać, że miejsce odzieży sprzed kilkudziesięciu lat znajduje się na śmietniku, nic bardziej mylnego. Kiedyś produkcja ubrań wyglądała zupełnie inaczej. Dlatego wiele z nich wciąż wygląda świetnie. Dodaje Kasia Duduś:
Dzisiaj to co oferuje nam rynek, to są ubrania słabej jakości. Często psują się do kilku noszeniach, lub nawet dwóch praniach. Tymczasem odzież, którą prezentujemy wytrzymała już nierzadko kilkadziesiąt lat i jeszcze długo zachowa swoją jakość.
Weekendowy Klub Vintage cieszył się sporym zainteresowaniem ze strony mieszkańców. Wiele wskazuje więc na to, że doczekamy się kolejnej edycji. Partnerem wydarzenia była ESKA.