Okazuje się, że deweloper, który kupił Pałac Tarnowskich przy ul. Szlak otrzymał kolejne pozwolenie na budowę, w którym dopuszczona jest przebudowa i nadbudowa gmachu. Co więcej, w miejscu dawnego amfiteatru inwestor planuje wybudowanie parkingi, co niepokoi aktywistów.
To wygląda na taki wyścig: czy pierwszy będzie inwestor czy rada miasta, która uchwali plan miejscowy. W projekcie planu teren po amfiteatrze jest przewidziany pod zieleń, a inwestor ma zgodę na wyburzenie i budowę tam parkingu - zżyma się Mariusz Waszkiewicz z Towarzystwa na Rzecz Ochrony Przyrody.
Dariusz Nowak z bura prasowego krakowskiego magistratu stwierdza, że w sprawie pałacu nie ma powodów do obaw, bowiem decyzje podejmowane przez magistrackich urzędników były konsultowane ze służbami konserwatorskimi.
Jest możliwość remontu dachu, zwiększenia okiennic, zmiany niektórych pomieszczeń, ale generalnie co do bryły, kubatury, nic się nie zmienia - zapewnia.
Niepokój okazuje Monika Bogdanowska - Wojewódzka Konserwator Zabytków.
Ostatnio oglądaliśmy zdjęcia z tego pałacu i doszliśmy do wniosku, że trzeba się bardziej nad tym pochylić i zarządzić kontrolę - informuje.
Dominik Jaśkowiec, przewodniczący Rady Miasta Krakowa jest zdania, że w sprawie parku konieczne jest najradykalniejsze z rozwiązań.
To jeden z naszych największych, "zielonych" wyrzutów. Trzeba zrobić to, o czym wielokrotnie na Radzie mówiłem: teren wywłaszczyć. Jeśli się nie da po dobroci, to trzeba zastosować rozwiązanie siłowe - stwierdza dobitnie.
Szkopuł w tym, że do wywłaszczenia potrzebne jest... uchwalenie planu miejscowego.
Dariusz Nowak dodaje, że miasto stara się o przejęcie 1/3 terenu z tytułu wypłaconego poprzednim właścicielom odszkodowania. Do tego potrzebna jest zgoda ministerstwa finansów, a to milczy.
Wspomniany wcześniej Dominik Jaśkowiec liczy, że plan uda się uchwalić jeszcze w tym roku, więc proces wywłaszczenia parku może potrwać około 2-3 lat.