Jak mówi Małgorzata Stastny - najważniejsza dla dyrekcji placówek była opinia rodziców. Wszystkie niepubliczne przedszkola, które należą do stowarzyszenia przeprowadziły ankietę z rodzicami. Podaliśmy różne daty ponownego otwarcia placówek. Całościowo chęć powrotu dzieci do przedszkoli zadeklarowało ponad 30 procent rodziców. Oczywiście różnie się to rozkłada. W jednej placówce na zajęcia wróci 10 procent dzieci, a w innej 50 procent dzieci.
Jak zapewniają dyrektorzy, od początku przedszkola niepubliczne były przygotowywane na ewentualny powrót dzieci. Placówki są wyposażone w środki do dezynfekcji. Najłatwiej było wrócić małym przedszkolom, bo szybko dostosowali się do wymogów sanitarnych. Taka sytuacja jest w prywatnym przedszkolu numer 4 w Krakowie. Placówka jest otwarta od dzisiaj (6 maja).
Jak mówi dyrektorka przedszkola Anna Miklaszewska - musieliśmy zlikwidować, zgodnie z zaleceniami ministerstwa, wszystkie rzeczy, których nie da się szybko zdezynfekować. Na przykład dywany zastąpiłyśmy materacami. Dodatkowo pojawiły się płyny do dezynfekcji, a toaleta jest sprzątana po każdym dziecku. W tym momencie na zajęcia wróciło 25 dzieci. Spodziewamy się, że do wakacji wróci 50 procent dzieci. Dużo rodziców przez to, że pracują zdalnie, zdecydowało się na pozostawienie dzieci w domach.
Władze miasta jak na razie nie podjęły decyzji od kiedy swoją działalność wznowią przedszkola samorządowe. Na pewno rodzice będą mogli posłać dzieci do żłobków publicznych od 11 maja.