Radna chce chronić wiewiórki w Krakowie. W interpelacji apeluje o znaki ostrzegawcze
W jednej z interpelacji złożonych do prezydenta Krakowa radna z PiS Agnieszka Paderewska zwróciła uwagę na sytuację wiewiórek, żyjących w mieście. Samorządowczyni chce, żeby w stolicy Małopolski pojawiły się takie same tablice ostrzegawcze, jak te, dotyczące jeży. Miałby znajdować się w miejscu, gdzie wiewiórki często się pojawiają. Zdaniem radnej to pozwoliłoby zmniejszyć liczbę wiewiórek, które giną pod kołami samochodów, a sama inicjatywa ma szansę zdobyć duże poparcie wśród mieszkańców i mieszkanek miasta.
— W wielu miastach w Polsce — również w Krakowie zostały postawione znaki ostrzegawcze dotyczące bezpieczeństwa jeży w mieście. Dzięki temu liczba rozjechanych jeży znacznie zmalała. W trosce o bezpieczeństwo wiewiórek, które równie często padają ofiarą śmiertelnej kolizji z samochodem, zwracam się z prośbą o pilne podjęcie konsultacji i ustawienie znaków ostrzegawczych dla kierowców w miejscach, gdzie ww. zwierzęta narażone są na szczególne niebezpieczeństwo. Jest tak na przykład w rejonie ul. Kleeberga, na co zwróciła moją uwagę jedna z mieszkanek Karkowa. Jestem pewna, że inicjatywa spotka się z przychylnością Mieszkańców i pozytywnie wpłynie nie tylko na bezpieczeństwo wiewiórek, ale także na wizerunek Miasta — przekazał radna PiS Agnieszka Paderewska w interpelacji.
Nie będzie znaków ostrzegawczych przed wiewiórkami w Krakowie
Na interpelację ws. ustawienia znaków ostrzegawczych przed wiewiórkami w Krakowie odpowiedział wiceprezydent Stanisław Mazur. Polityk wskazał, że w mieście żyje dużo tych gryzoni i nie mają problemu z tym, aby poruszać się po mieście, w przeciwieństwie do jeży, dla których nawet niewielki krawężnik jest poważnym wyzwaniem.
— Wiewiórki są gatunkiem powszechnie występującym na terenie Krakowa, w tym na obszarach parków i zieleńców. To bardzo aktywne zwierzęta, głównie w koronach drzew, w przeciwieństwie do płazów oraz jeży, dla których nawet niewielki krawężnik na jezdni stanowi poważną przeszkodę w przemieszczaniu. Niestety pomimo prowadzonej edukacji w zakresie stosowania się do ograniczeń prędkości na ulicach, nie ma możliwości, by całkowicie zapobiec śmiertelności tych ssaków na drogach — przekazał wiceprezydent Stanisław Mazur w odpowiedzi na interpelację.

Jak wskazał wiceprezydent Stanisław Mazur, odpowiedź na interpelację radnej Agnieszki Paderewskiej jest negatywna. Polityk zwrócił uwagę, że nadmierna liczna znaków może spowodować chaos na drogach i doprowadzić do licznych incydentów. Kierowcy w takiej sytuacji zostaliby zmuszeni do przetwarzania bardzo dużej ilości informacji, co mogłoby się negatywnie przełożyć na ich uważność co do tego, co dzieje się na drodze. Ponadto gmina Kraków nie posiada faktycznych danych odnośnie tego, czy instalacja tablic ostrzegawczych przed zwierzętami faktycznie zmniejszyła liczbę śmiertelności zwierząt.
— Nadmierna liczba oznakowania i tablic informacyjnych przy drogach prowadzi do efektu odwrotnego od zamierzonego, powoduje obniżenie ich czytelności co może przyczynić się do zdarzeń drogowych. Ograniczone zdolności przetwarzania zbyt dużej ilości informacji na drodze mogą spowodować pominięcie kluczowych komunikatów płynących ze znaków drogowych. Gmina Miejska Kraków nie posiada informacji, aby stosowanie oznaczeń ostrzegawczych o migrujących płazach lub jeżach zmniejszyło śmiertelność tych zwierząt w warunkach Krakowa — przekazał wiceprezydent Stanisław Mazur w odpowiedzi na interpelację.