Inwazja „obcych” w Krakowie. Odłowiono ponad 1200 osobników

Raki luizjańskie w Krakowie. Staw Dąbski zagrożony

Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Krakowie poinformowała o kontynuacji działań zaradczych, polegających na odłowie raków luizjańskich w Stawie Dąbskim w Krakowie. Działania te zapoczątkowano jeszcze w ubiegłym roku. Odłowy gatunku inwazyjnego na zlecenie krakowskiego RDOŚ prowadzi „Łowca Obcych” Rafał Maciaszek. Do tej pory ze Stawu Dąbskiego odłowiono ponad 1200 osobników raków luizjańskich. Skąd wzięły się w Polsce?

Ich obecność jest efektem porzuceń dokonanych przez nieodpowiedzialnych opiekunów. Zapoczątkowało to utworzenie stabilnej populacji raków luizjańskich, na co wskazują liczne odmiany barwne. Co istotne, rak luizjański jest dostępny w handlu i rozpowszechniony w hodowlach akwarystycznych. To gatunek bardzo plastyczny ekologicznie, występujący w niemal wszystkich typach wód śródlądowych, także okresowo wysychających. Obecnie jego inwazję ograniczają warunki klimatyczne, które dla tego gatunku są w Polsce umiarkowanie korzystne.

Spodziewane ocieplanie klimatu może jednak zmienić ten stan rzeczy i w najbliższych latach gatunek może stać się poważnym problemem dla rodzimej przyrody. Gatunek ten przenosi m. in. dżumę raczą, chorobę śmiertelną dla rodzimych gatunków raków. Ponadto, jest dla rodzimych raków bardzo silnym konkurentem. Poprzez kopanie skomplikowanych systemów nor może zagrażać budowlom wodnym takim jak zapory ziemne, groble – pisze Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska.

Odłowione gatunki obcych raków po uśmierceniu są przekazywane jako pokarm dla zwierząt w ogrodach zoologicznych.

Działania zaradcze mają na celu eliminację populacji ze Stawu Dąbskiego, choć także wpływają na ograniczenie rozprzestrzeniania się tego gatunku w regionie. Raki te są terytorialne i wskutek niesprzyjających warunków (np. dużej liczby raków) mogą kolonizować nowe obszary – informuje RDOŚ w Krakowie.

Czynności prowadzone przez RDOŚ mają przyczynić się do ochrony płazów, dla których rak luizjański stanowi jedno z większych zagrożeń.

37-latek sprzedawał w Krakowie węże. W jego mieszkaniu policjanci znaleźli martwe gady