Władze Krakowa przyznają, że pandemia koronawirusa odcisnęła silne piętno na przyszłorocznym budżecie.
Ten budżet jest rekordowy, ale nie ze względu na dochody, które są minimalne - stwierdza wiceprezydent Andrzej Kulig.
W porównaniu do tego roku, przyszłoroczne dochody będą wyższe jedynie o 20 mln zł.
Wiceprezydent Kulig przyznaje, że planowany budżet skupia się na podtrzymaniu zaplanowanych wcześniej, a kluczowych dla miasta inwestycji, w tym budowie linii tramwajowej z Krowodrzy Górki na Górkę Narodową, rozpoczęcie przebudowy al. 29 listopada czy dokończenie remontu ul. Igołomskiej.
Dodaje, że znaczny, bo sięgający 750 milionów złotych deficyt nie powinien budzić obaw.
Deficyt będzie rzeczywiście rekordowy. Sfinansujemy go najprawdopodobniej z emisji obligacji. Muszę jasno podkreślić, że nie grozi nam sytuacja, jak budżetowi państwa, który był gigantyczny. Wszystkie wskaźniki będziemy mieli w ryzach - zapewnia.
Przedstawiciel władz miasta informuje, że możliwa jest zmiana terminu uchwalenia budżetu samorządów, z grudnia na styczeń, tak, żeby można było zareagować na zmieniającą się sytuację ekonomiczną, związaną chociażby z możliwym całkowitym lockdownem.