Robert Karaś stanowczo komentuje "śladowe ilości niedozwolonych substancji", które u niego wykryto
35-letni Robert Karaś to rekordzista świata w Ultra Triathlonie na dystansie dziesięciokrotnego Ironmana (2023), potrójnego Ironmana (2018) i podwójnego Ironmana (2017, 2019). Sportowiec jest podejrzany o stosowanie dopingu. Organizatorzy World Cup Brasil Ultra Tri poinformowali, że w jego organizmie wykryto śladową ilość niedozwolonych substancji, a sportowiec sam postanowił to upublicznić. W niedzielę, 30 lipca wieczorem, za pośrednictwem serwisu Instagram, Karaś odniósł się do tych podejrzeń.
- Z ogromnym niedowierzaniem przyjąłem wiadomość od organizatora zawodów w Brazylii, że w moim organizmie wykryto śladowe ilości niedozwolonych substancji. Federacja International Ultra Triathlon Association (IUTA), na tym etapie nie podaje takich informacji do publicznej wiadomości, ale ja nie mam nic do ukrycia i zdecydowałem się sam o wszystkim Was poinformować. Oświadczam, że nigdy nie stosowałem żadnej formy dopingu. Przed startem w Brazylii sam zabiegałem u organizatorów o zapewnienie badań antydopingowych, ponieważ tylko w ten sposób mój wynik mógł zostać oficjalnie uznany za rekord świata. W całej mojej karierze zawsze byłem czysty, co potwierdzały wyniki wielu badań antydopingowych, jakie przechodziłem po każdym z dotychczasowych startów w Pucharze Świata - napisał Robert Karaś.
Robert Karaś: "niech to będzie przestroga dla innych sportowców"
Sportowiec zapewnił, że całą sytuację przeanalizował skrupulatnie ze swoim sztabem, a także lekarzami sportowymi. Poinformował, że w styczniu leczył złamania ręki, żeber oraz stopy.
- Wtedy zostały mi podane leki, które zawierały w swoim składzie substancje znajdujące się na liście WADA. Zostałem wielokrotnie zapewniony, że przyjęcie tych leków nie będzie miało żadnego wpływu na przygotowania ani na sam występ w Brazylii. Jestem w stałym kontakcie z federacją IUTA. W tej chwili czekam na wynik badania próbki B. Niezależnie jednak od tych wyników i od ostatecznej decyzji federacji chcę podzielić się swoją historią. Niech będzie to przestroga dla innych sportowców, żeby stosowali zasadę ograniczonego zaufania do opinii ekspertów - dodał Karaś.