Na Białej Tarnowskiej, Ropie, Jasiołce i Wisłoce, Wody Polskie albo przebudowują istniejącą infrastrukturę, albo wykuwają w betonie specjalne przepusty.
Likwidujemy istniejące bariery na rzekach tak, żeby ryby mogły spokojnie migrować, żyć i się rozwijać. Na wielu przeszkodach jak stopnie wodne, ujęcia, jazy wiele tych starych budowli nie umożliwia im tego - wyjaśnia Małgorzata Sikora, dyrektor RZGW w Krakowie, Wody Polskie.
Profesor Roman Żurek, szef nadzoru przyrodniczego tłumaczy, że ryby nie mają w polskich rzekach łatwego życia.
Ryby mają przegwizdane, że powiem brzydko. Kiedyś były to zanieczyszczenia chemiczne. W Wiśle kombinat Dwory przez lata wrzucał do rzeki fenole i truł ryby, wpuszczane były ścieki. Teraz problemem są bariery. Całe rzeki zostały zabudowane jazami, progami. To powoduje, że te ryby nie mogą wrócić do swoich sypialni. A jeśli nie mogą dopłynąć do sypialni, to nie mogą się rozmnażać. I ta ryba po paru latach zniknie. Wraz z rybami znikną gatunki od ryb zależne. Np. małże. To cały łańcuch kończący się w Bałtyku - mówi.
Piotr Sobieszczyk, kierownik projektu na Wisłoce wyjaśnia, że barier nie da się likwidować za pomocą kilofów i dynamitu.
To albo budowa specjalnych przepływem o określonych parametrach, albo całkowita przebudowa infrastruktury. To nie jest łatwe bo te urządzenia, jak ujęcia wody służą ludziom - stwierdza.
W najbliższym czasie Wody Polskie planują realizację podobnych projektów na Wiśle, Sole, Skale i Nidzie.