To dobra wiadomość dla inwestycji, bo oprocentowanie w EBI jest dużo niższe, niż w bankach komercyjnych. Bank jest gotowy wyłożyć pieniądze na połowę kosztów inwestycyjnych, co oznacza, że inwestycja będzie dużo tańsza.
Polecany artykuł:
Już od ubiegłego roku staraliśmy się, by zadanie zostało ujęte przez EBI w puli zadań objętych dofinansowaniem. Ta informacja przekłada się na oferty. Jeden z wykonawców już teraz zwrócił się do nas z prośbą o przedłużenie terminu składania ofert w przetargu. Najprawdopodobniej zmienimy ten termin z końca lipca na połowę sierpnia - wyjaśnia Michał Pyclik z Zarządu Dróg Miasta Krakowa.
Zdaniem prof. Andrzeja Szaraty, dziekana Wydziału Inżynierii Lądowej Politechniki Krakowskiej, gdyby Kraków zrealizował inwestycję w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego, byłby pionierem takich rozwiązań.
Kraków jest prekursorem nowatorskich działań. Na nas patrzą wszystkie inne miasta. Dotychczas wykorzystywaliśmy zewnętrzne fundusze na rozwój infrastruktury. Te pieniądze się kończą. Unia przekierowuje je w inne miejsca, więc musimy znaleźć mechanizm, który będzie w stanie uruchamiać duże pieniądze na inwestycje. A to ogromne środki, mówimy o setkach milionów złotych - stwierdza.
Zgodnie z założeniami, prywatna firma wybuduje linię i przez dwadzieścia będzie dbała o jej należyte utrzymanie. Za to miasto co roku płaciło jej określoną kwotę. Mówi się o sumie ok. 30 milionów złotych. Wpływy z tytułu biletów będą trafiały bezpośrednio do miejskiej kasy.
Ryzyka przerzucone są na inwestora. My otrzymujemy projekt, z którego korzystamy. W umowie są m.in. zapisy o tym, co się stanie, gdyby torowisko nie działało - zapewnia Michał Pyclik.
Prof. Szarata wyjaśnia, że budowa nowej linii ma kluczowe znaczenie dla systemu transportowego w tej części miasta.
Ten tramwaj będzie przejeżdżał przez bardzo zagęszczone obszary w Krakowie. Może to skutkować tym, że ten tramwaj będzie bardzo popularny. Po drugie, tramwaj wzdłuż Meissnera odciąży i poprawi sprawność oraz niezawodność systemu tramwajowego. Mistrzejowice "wisiały" na jednej linii. Teraz będzie alternatywa, jeśli coś się wydarzy - remont, awaria, będzie można puścić tramwaj drugą stroną. W tym kontekście rozbudowa sieci tramwajowej jest szalenie ważna, bo ona jeszcze przez długie lata będzie rdzeniem systemu transportowego. Budowa kolei podziemnej to perspektywa wielu lat. Tu mówimy o krótkich liniach i szybkich efektach - mówi.
Do składania ofert dostały zaproszenia trzy z siedmiu firm biorących udział w ubiegłorocznym dialogu konkurencyjnym. Nowa, czteroipółkilometrowa linia mogłaby być gotowa już w 2024 roku. W jej ciągu powstałoby 10 par przystanków i niemal kilometrowej długości tunel pod rondem Polsadu.