Ogród z warzywami i owocami to wynik współpracy Służby Więziennej oraz Zarządu Zieleni Miejskiej w Krakowie. 3 lata temu więźniowie pomogli z łąkami kwietnymi, a ZZM postanowił w podzięce zorganizować osadzonym warsztaty ogrodnicze. Potem został malutki ogródek warzywny. Teraz mamy ogród o powierzchni 300 metrów kwadratowych na dwóch blokach: męskim i żeńskim. Więźniowie opiekują się także sadem owocowym poza terenem zakładu karnego oraz mały ogródek służący jako poczekalnia dla odwiedzających - wymienia Maciej Warcholak z Zarządu Zieleni Miejskiej.
Osadzeni sami decydują o tym, co znajduje się w ogrodzie. Skład na bloku damskim to m.in. duża rabata z truskawkami, a na męskim słoneczniki. Warto wspomnieć, że osadzone z bloku żeńskiego biorą udział w projekcie europejskim Incris i hodują fasolkę - dodaje Warcholak.
Ogrody pokazują, że bez zbędnej chemii, można wyhodować rośliny. Więźniowie bardzo starają się, by zebrać jak najwięcej plonu. Uczy ich to odpowiedzialności i motywuje do działania. Pracują cały rok. Teraz trwa zbiór, ale żeby tak się stało więźniowie przygotowali ziemię oraz nasiona. Praca i zaangażowanie naszych osadzonych są bardzo ważne - przekonuje mł. chorąży Alicja Cichopek. Dodaje też, że więźniowie są cały czas monitorowani. Narzędzia, którymi się posługują są skonstruowane w taki sposób, by nikomu, również sobie, nie wyrządzić krzywdy.
Przebywających w Zakładzie Karnym Nowa Huta nie trzeba przekonywać do pracy w ogrodzie. Przykładem jest choćby jedna z osadzonych, która udzieliła nam krótkiej wypowiedzi: Kiedy tylko mogę, spędzam czas w ogrodzie, niekiedy cały dzień, od rana, szczególnie kiedy dopisuje pogoda. Oczywiście, mam swoje dyżury na bloku, ale robię to z przyjemnością. Są kwiaty, warzywa... Nie wszyscy znają się na roślinach, więc ścigamy dziewczyny, które chcą się nauczyć pracować w ogrodzie. Integrujemy się, razem wszystko plewimy i podlewamy. Samo to wszystko nie urośnie - dodaje osadzona.