Kraków. Nocna prohibicja będzie dłuższa?
Nocny zakaz sprzedaży alkoholu w Krakowie wprowadzono 1 lipca 2023 roku. Obowiązuje on od północy do godz. 5:30. Prohibicja obowiązuje w sklepach spożywczych, supermarketach, hipermarketach, na stacjach benzynowych, w sklepach monopolowych, sklepach z produktami specjalistycznymi, dyskontowych czy punktach sprzedaży detalicznej przy hurtowniach. Zakaz nie obowiązuje w przypadku restauracji i barów. Zdaniem Akcji Ratunkowej dla Krakowa wprowadzenie nocnej prohibicji przyniosło korzystne rezultaty. Społecznicy domagają się wydłużenia zakazu sprzedaży alkoholu o kolejne 2,5 godziny.
Po dwóch latach funkcjonowanie nocnej ciszy alkoholowej na terenie Krakowa widzimy, że cały czas przynosi ona pozytywne efekty. Kolejny rok notujemy znaczne spadki interwencji policji oraz straży miejskiej. Jeśli porównamy dane z bieżącego roku do lipca 2022 roku, czyli wtedy kiedy ograniczenie jeszcze nie funkcjonowało, to liczba interwencji policji spadła aż o 70 proc. Spadek interwencji policji widzimy również w okresie funkcjonowania ograniczenia sprzedaży alkoholu. Suma interwencji między styczniem a lipcem 2023 roku a analogicznego okresu 2025 roku spadła o 65 proc. Warto dodać, że są to interwencje tylko z godzin obowiązywania uchwały, czyli od północy do godz. 5:30. Dlatego apelujemy do prezydenta i radnych o wydłużenie ciszy alkoholowej o dodatkowe 2,5 godz., na które pozwala ustawa, czyli od 22:00 do 6:00. Dodatkowo w propozycji, którą wyślemy w tym tygodniu do parlamentarzystów, chcemy zaapelować o wydłużenie tych godzin do 10:00 – mówi Aleksandra Skolarz z Akcji Ratunkowej dla Krakowa.

O ewentualnym wydłużeniu zakazu porozmawialiśmy z radną Agnieszką Łętochą (Koalicja Obywatelska). Czy proponowane rozwiązanie ma sens?
Myślę, że sens na pewno ma. Statystyki rzeczywiście są bardzo zadowalające. Walczyłam o to przez wiele lat. Zostało wprowadzone ograniczenie przed dwoma laty. To jest za krótki okres, żeby decydować o poszerzeniu tego ograniczenia. Myślę, że od godz. 23:00 byłoby na pewno bardzo racjonalne. Poprawiłoby to jakość życia mieszkańców centrum, ale także Krowodrzy, Zwierzyńca. Wydaje mi się, że wszystko powinno bazować na konsultacjach społecznych. Czyli musimy zebrać po, powiedzmy, czterech latach informacje od mieszkańców, bo kiedyś to był szok, a teraz zaczęło być to normalne. Więc normalizacja tej sytuacji, musimy się dowiedzieć od przedsiębiorców, bo zgodnie ze statystykami, którymi ja dysponuję, nie spadła sprzedaż alkoholu. Utrzymuje się na podobnym poziomie. Ludzie po prostu dokonują zakupów na trzeźwo. Robią sobie zapas, wiedzą, że będą mieć gości, kupują dwie butelki wina zamiast jednej, ale nie wychodzą w środku nocy na zakupy. Dlatego konsultacje społeczne i myślę, że należałoby ten okres jeszcze wydłużyć do refleksji nad tym, w jakim kierunku działać – mówi radna.
Czy propozycje zmierzają w jednym kierunku – całkowitego zakazu sprzedaży alkoholu w Krakowie?
W tym kierunku bym na pewno nie szła, dlatego że wszystkie ograniczenia drastyczne powodują drastyczne odpowiedzi. Jeżeli eliminujemy jakiś bodziec, jakiś czynnik punktowo i on powoduje odpowiedź na ten bodziec, jest nam łatwiej tę odpowiedź rozwiązywać, stawić jej czoło. Ważnym elementem, który wybrzmiał mało w mediach jest fakt, że ograniczenie dostępności do alkoholu w godzinach nocnych jest ściśle powiązane ze spadkiem interwencji policji w związku z przemocą domową o około 40 proc. Myślę, że tutaj mamy ten największy sukces na poziomie społecznym. Dla mnie jako radnej miejskiej i autorki rezolucji do rządu w tym momencie najważniejsze jest podniesienie akcyzy. Proszę pamiętać, że od 20 lat to jest jedyny podatek, jedyna danina w tym kraju, która nie wzrosła nawet o grosz. To jest skandal, że w centrum Krakowa czy jakiegokolwiek innego miasta w Polsce za 500 zł można sprzedawać przez cały rok piwo – dodaje.
I tutaj nasi politycy, mówię tutaj o politykach w sejmie i o panu prezydencie, który jest nieprzychylny podniesieniu akcyzy. Proszę mi znaleźć inną opłatę za parking, za śmieci, bat, cokolwiek – przez 20 lat ani o grosz. Najwyraźniej ktoś nad tą branżą otworzył parasol ochronny i tak być nie może. To są pieniądze, które wpływają do budżetu miejskiego i my je wykorzystujemy na prewencję, są nam bardzo potrzebne. Powinno być moim zdaniem o 100 proc. podniesione. Przez 20 lat rewaloryzując tylko o współczynnik inflacji, to mielibyśmy zamiast 500 zł – 1000 zł. To dla budżetu miejskiego jest ogromna różnica. Tu podejmę najbardziej intensywnie działała, jeżeli chodzi o alkohol. Co do wydłużenia godzin – w tym momencie myślę, że jeszcze jest za wcześnie, żeby o tym rozmawiać – wskazała radna Agnieszka Łętocha.