Prokuratura bada sprawę
„Z obecnych ustaleń wynika, że matki nie było przy dziecku, kiedy doszło do wypadku. Wychodzi na to, że chłopiec był ze starszymi braćmi” – powiedziała w poniedziałek PAP rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Krakowie Oliwia Bożek-Michalec.
Śledztwo w sprawie prowadzi Prokuratura Regionalna w Chrzanowie. Do tej pory przesłuchano tylko nielicznych świadków, a na miejscu zabezpieczono nagrania z monitoringu. Na poniedziałek zaplanowano sekcję zwłok pięciolatka. Jak poinformowano, kierowca autobusu i matka dziecka nie zostali jeszcze przesłuchani ze względu na swój stan psychiczny.
Tragiczny wypadek w Chrzanowie
Do zdarzenia doszło w sobotę po południu na ul. Oświęcimskiej w Chrzanowie. Pięcioletni chłopiec, obywatel Ukrainy, miał opuścić miejsce zamieszkania wraz z matką i dwoma starszymi, przyrodnimi braćmi. Dziecko, poruszające się na rowerku, zderzyło się z autobusem miejskim.
Spod pojazdu chłopca wyciągnęli strażacy. Resuscytacja na miejscu przywróciła mu funkcje życiowe, jednak po przewiezieniu do szpitala w Krakowie pięciolatek zmarł.
Kluczowa opinia biegłego
Jak zaznaczyła rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie, kluczowe znaczenie w sprawie będzie miała opinia biegłego z zakresu rekonstrukcji przebiegu wypadków drogowych. „Nie wiadomo, dlaczego dwóch starszych chłopców przejechało, a trzeci nie” – wskazała prokurator.

Stan kierowcy autobusu
69-letni kierowca autobusu w chwili zdarzenia był trzeźwy. Jak podał przewoźnik w oświadczeniu, badanie w szpitalu nie wykazało obecności alkoholu ani innych środków odurzających w jego organizmie.
Według relacji przewoźnika, do tragedii doszło, gdy autobus zjeżdżał z ronda w rejonie przejścia dla pieszych na ul. Oświęcimskiej. Kierowca – po ustąpieniu pierwszeństwa dwóm rowerzystom – ruszył pojazdem, ponieważ nie widział już nikogo więcej zamierzającego przejechać przez przejście. Chwilę później pięciolatek na rowerku wjechał na jezdnię i uderzył w prawy bok autobusu za jego pierwszą osią.