Pomimo wielu apeli, przeprowadzanych akcji czy postów w mediach społecznościowych w Tatrach wciąż można trafić na masy śmieci. Turyści rzucają je dosłownie wszędzie. Ostatnim problem doszły też "małpki", czyli małe butelki po alkoholu. Pisaliśmy o tym tutaj:
Tatry mają problem z... "małpkami". Te panoszą się w górach coraz bardziej
Tym razem wolontariusze w górach natrafili na kolejną szokującą rzecz. Przy zejściu z Jaskini Mroźnej w Dolinie Kościeliskiej znajdują się wiadra na wodę dla koni. Turyści pomylili je ze śmietnikami i wrzucali tam odpady. Na fotografii udostępnionym przez "Aktualne warunki w górach" widać plastikowe butelki czy niedopałki papierosów.
Warto zaglądać do wiader na wodę dla koni. Bo te śmiecie zostały wyrzucone właśnie z wiadra/nie przez nas/ kiedy to turyści niewłaściwie odczytali zastosowanie wiader. Tu panuje zasada: jeden śmieć zainicjuje, że miejsce zaraz zapełnia się kolejnymi - apeluje jedna z wolontariuszek.
Dlaczego w Tatrach nie ma koszy na śmieci?
Dlaczego w Tatrach próżno szukać koszy na śmieci? Odpowiedź jest bardzo prosta. Resztki jedzenia czy puste opakowania mogą zachęcać dzikie zwierzęta do podchodzenia w okolice szlaków. A spotkanie człowieka przykładowo z niedźwiedziem może skończyć się tragicznie. Wybierając się w Tatry, pamiętajmy więc, żeby zabrać ze sobą worek na śmieci lub schować resztki do plecaka.