MKiŚ: badania AGH w sprawie zapadlisk w Trzebini ze wsparciem Państwowej Służby Geologicznej
W ciągu ostatniego półtora roku powstało w małopolskiej Trzebini około 25 zapadlisk. To oficjalne dane, bo mieszkańcy mówią o liczbie nawet dwukrotnie większej. Według nich, nikt już nie liczy tych, które pojawiają się w lesie, przy linii kolejowej. W piątek, 3 lutego doszło do kolejnego, tym razem na płycie stadionu UKS Górnik Siersza.
Jak poinformował w komunikacie resort klimatu, w Małopolskim Urzędzie Wojewódzkim odbyło się spotkanie udział wzięli Pełnomocnik Rządu ds. Polityki Surowcowej Państwa, Główny Geolog Kraju Piotr Dziadzio, poseł Krzysztof Kozik, wojewoda małopolski Łukasz Kmita oraz burmistrz Trzebini Jarosław Okoczuk.
- Potwierdziło się to, o co apelujemy, czyli to, że w pierwszej kolejności bezwzględnie należy się zająć terenem, gdzie jest zabudowa mieszkaniowa i to jest pierwsza rzecz po 15 lutego, kiedy poznamy wyniki badań, a następnie ustalenie harmonogramu prac, jakie będą realizowane przez Spółkę Restrukturyzacji Kopalń. Te działania będą robione w pełnym porozumieniu z panem wojewodą, jak i panem ministrem, który dziś uczestniczył w spotkaniu - powiedział Jarosław Okoczuk, burmistrz Trzebini.
Podczas spotkania burmistrz Trzebini został zapytany o newralgiczną ulicę Górniczą. Przed laty, gdy pojawiły się pęknięcia na asfalcie i szkody w domach mieszkańców, Urząd Górniczy zamknął ulicę i wprowadził zakaz ruchu - ten możliwy był tylko do posesji. Około dwóch lat temu ruch na ulicy Górniczej znów przywrócono.
- Jeżeli chodzi o ul. Górniczą, nie otrzymałem jeszcze od Spółki Restrukturyzacji Kopalń, ale zważając na ostatnie wydarzenia podjąłem decyzję o zmianie organizacji ruchu, która go ograniczy. Ruch będzie udostępniony tylko dla mieszkańców tej ulicy i najbliższego sąsiedztwa. To droga gmina i już dziś nie mogą się tam przemieszczać samochody powyżej 3,5 tony - powiedział Jarosław Okoczuk.
Wiceminister klimatu i środowiska i główny geolog kraju Piotr Dziadzio, podkreślił na spotkaniu, że resort klimatu udziela pomocy merytorycznej w zakresie geologii.
- W ciągu dwóch najbliższych miesięcy ta pierwsza predykcja będzie wykonana, a w ciągu najbliższego pół roku mamy nadzieję, że połączymy te wyniki badań, które opracujemy z mapami górniczymi celem potwierdzenia, czy mamy do czynienia z realnymi obszarami, na których możemy mówić o potencjalnych zagrożeniach. Na tę chwilę są to zjawiska nieprzewidywalne, dlatego na razie mogę mówić o żadnych ograniczeniach dla mieszkańców. Wszyscy natomiast musimy być ostrożni i czujni - powiedział Piotr Dziadzio.
- Dodatkowe działania zostały zlecone Państwowemu Instytutowi Geologii. W tym aspekcie działamy razem, razem z władzami samorządowymi miasta Trzebini, razem z parlamentarzystami i ekspertami. To eksperci i profesorowie zaplanują dalsze działania, aby mieszkańcy mogli czuć się bezpiecznie. Jeśli będzie taka potrzeba, służby pana ministra zmienią przepisy, o co wnioskowała także SRK dotyczące możliwości dokonania odwodnienia - powiedział wojewoda małopolski, Łukasz Kmita.