Wybuchy petard i fajerwerków dla ludzi są chwilą przyjemność, ale dla zwierząt - śmiertelnym zagrożeniem. "Co roku w okresie sylwestra widzimy martwe ptaki i inne zwierzęta" - mówi Joanna Repel z Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
- Mieliśmy też takie zgłoszenia, że podczas spaceru pies, obok którego wybuchła petarda, umarł na zawał serca. To jest przykład tego, jak niebezpieczny może być sylwester dla zwierząt, kiedy wybuchów jest mnóstwo. Dobrym pomysłem jest podanie psu czy kotu leków uspokajających, które powinien przepisać weterynarz. Trzeba to zrobić na kilka dni przed sylwestrem, bo takie leki nie zaczynają działać od razu - mówi Repel.
W okresie sylwestra nie powinniśmy w ogóle zwierząt spuszczać ze smyczy. Nawet jeśli wydaje nam się, że nasz pupil nie boi się petard, to w przypadku, gdy wybuchnie ona w jego pobliżu, zwierzę może zachować się nieobliczalnie. Nawet najbardziej zdyscyplinowany zwierzak może nam uciec i przykładowo wpaść pod koła samochodu lub zagubić się.
W domu możemy zasłonić okna, żeby nie było widać błysków, a w trakcie największych wybuchów pójść ze zwierzakiem do łazienki. Możemy też puścić wodę, której szum zagłuszy dźwięk wystrzałów.
Szczególnej opieki zwierzęta potrzebują przez całą zimę. Otoczyć nią możemy na przykład wolno żyjące koty, których w Krakowie jest prawie trzy tysiąc. Wystarczy, że otworzymy im okna.
- Takie koty nie zawsze mają się, gdzie schować, dlatego apelujemy do mieszkańców Krakowa, żeby zostawili uchylone okienko do piwnicy, albo do jakiegoś pomieszczenia gospodarczego, żeby ten kot mógł znaleźć jakieś schronienie - mówi Ewa Olszowska-Dej zastępca dyrektora Wydziału Kształtowania Środowiska Urzędu Miasta Krakowa.
Na początku 2020 roku Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami rozmieściło na terenie Krakowa i okolic 50 budek dla wolno żyjących kotów.