Rada Miasta po raz drugi przyjęła miejski program refundacji in vitro. Radni przegłosowali uchwałę stosunkiem 25 głosów za, do 18 przeciw. Uchwała ponownie trafiła do Rady po tym, jak poprzednią unieważnił Wojewoda Małopolski. Nie wiadomo ile par będzie mogło skorzystać z programu, bo to zależy od liczby zgłoszeń.
Około 600 par to jest ta liczba mieszkańców i mieszkanek Krakowa, którzy są uprawnieni do skorzystania z programu. Mówiąc wprost, to są mieszkańcy i mieszkanki Krakowa, którzy nie są w stanie w inny sposób zwalczyć niepłodności jak skorzystać z metody in vitro - mówi Przewodniczący Rady Miasta Dominik Jaśkowiec.
Jeśli nikt nie zgłosi odwołań miasto zacznie szukać operatora w okolicach czerwca natomiast sam program ruszy po wakacjach. Kraków dołączy wtedy do innych miast z takim programem, między innymi Poznania, Wrocławia, Gdańska i Warszawy.
Tak najprościej mówiąc, to jest program, który przełoży się na szczęście ludzi. Na to, że będą się rodziły dzieci, że będą się rodziły dzieci bardzo chciane, bardzo wyczekiwane, na które przyszli rodzice czekają niejednokrotnie od wielu lat, a z racji tego, że to leczenie jest bardzo drogie i nie refundowane, nie mogą go podjąć - mówi Marta Górna ze Stowarzyszenia Nasz Bocian.
Radni Koalicji Obywatelskiej zapewniają, że tym razem uchwała jest prawnie nie do podważenia. Jeśli Wojewoda ją zakwestionuje, to zdaniem radnych zrobi to z powodów ideologicznych.