Spis treści
Kiedy zacznie się jesień? W Polsce to sezon zmiennej pogody, deszczu i burz
Kalendarzowa jesień rozpoczyna się 23 września i trwa do 21 grudnia. To moment, w którym dzień i noc są niemal równej długości, a później dni stają się coraz krótsze. W Polsce to czas przejściowy między letnim ciepłem a zimowym chłodem, pełen kontrastów i dynamicznych zmian w pogodzie — potrafi być zarówno słoneczna i złota, jak i chłodna czy deszczowa. Wrzesień często przynosi jeszcze ciepłe, przyjemne dni, tzw. babie lato, idealne na spacery i podziwianie kolorowych liści, coraz częściej jednak możemy odczuć zmianę sezonu poprzez intensywne burze i silne opady deszczu. Szczególnie widoczne było to w ubiegłym roku, kiedy niż genueński doprowadził do potężne powodzi w południowej części kraju, gdzie zniszczonych zostało wiele miast, a woda pochłonęła ludzkie dobytki.
Ostatni podmuch lata w tym roku. Nadchodzący weekend upłynie pod znakiem upału
Chociaż typowo jesienna aura zagościła już na dobre w naszym kraju — ostatnie dni kalendarzowego lata upłyną pod znakiem bardzo wysokich temperatur. Nadchodzący weekend zapowiada się wyjątkowo upalnie, chociaż zanim dojdziemy do końca tygodnia, będziemy musieli jeszcze przez chwilę wytrzymać z pogorszeniem warunków. Jak wskazuje IMGW w czwartek, 18 września będzie przeważnie pochmurny. Na Pomorzu Zachodnim, Mazurach, Mazowszu i Podlasiu będzie padał przelotny deszcz. Wiatr pozostanie umiarkowany i porywisty. Temperatura będzie oscylować w granicach 18-21 st. C, chłodniej w górach, tam do 15 st. C. W nocy słupki termometrów pokażą 13-15 st. C, będzie padać na północy kraju.

W piątek, 19 września fala ciepłego powietrza powoli zacznie docierać do Polski, a temperatura zacznie się podnosić. Aura za oknem będzie wyjątkowo jednostajna w każdej części kraju. W ciągu dnia temperatura będzie oscylować wokół 22-25 st. C, im dalej na zachód, tym cieplej, a przelotnie i lokalnie popada jedynie na Podlasiu i na Podkarpaciu. Prawdziwe rozpogodzenie i podmuch lata nadejdzie jednak dopiero w sobotę, 20 września. Wówczas w Polsce ponownie zagości słońce i będzie mocno prażyć, szczególnie na południu, gdzie słupki termometrów pokażą do 29 st. C. Im dalej na północ tym na niebie pojawi się większe zachmurzenie, będzie ono jednak na tyle niewielkie, że nie zniweczy udanej pogody. W pozostałej części Polski temperatura będzie na poziomie 25-27 st. C, najchłodniej na wybrzeżu. W niedzielę, 21 września pogoda będzie niemal identyczna, jak dzień wcześniej. Słońce wciąż będzie mocno prażyć, szczególnie na południu i zachodzie. Słupki termometrów pokażą do 26-28 st. C, chłodniej na Podlasiu, tam do 24 st. C.
Załamanie pogody w Polsce. Po weekendzie koniec ciepłej i słonecznej aury
W poniedziałek, 22 września aura za oknem powoli, lecz radykalnie zacznie ulegać zmianie. Zimny front nadejdzie od zachodu. O ile w centralnej i wschodniej Polsce wciąż będzie ciepło i słonecznie, a słupki termometrów pokażą 26-27 st. C, tak na zachodniej ścianie kraju warunki będą się diametralnie różnić. Na pasie od Pomorza Zachodniego po Dolny Śląsk ciśnienie spadnie, będzie pochmurno z lokalnymi, intensywnymi opadami deszczu. Tam temperatura maksymalnie pokaże 18-19 st. C. We wtorek, 23 września, czyli w pierwszy dzień kalendarzowej jesieni, aura stanie się typowa dla nowego sezonu. Tego dnia już w całej Polsce będzie zimno, deszczowo, a lokalnie wystąpią burze z mocnymi wyładowaniami. Grzmieć będzie szczególnie nad morzem, lecz opady wystąpią w całym kraju. W ciągu dnia temperatura wyniesie 16-18 st. C, wyjątkiem będzie na Podkarpaciu i w lubelskim. Tam wciąż około 24 st. C.