Renata Godyń-Swędzioł postanowiła nie czekać na opublikowanie orzeczenia w Dzienniku Ustaw.
Od momentu ogłoszenia wyroku przez Trybunał Konstytucyjny, Szpital nie przyjmuje pacjentek do aborcji. Nie czekamy na opublikowanie wyroku w Dzienniku Ustaw - stwierdza.
Szefowa placówki odmawia jakiegokolwiek komentarza w tej sprawie.
Jerzy Friediger, dyrektor drugiej z miejskich lecznic - Szpitala im. Żeromskiego - nie zdecydował się na taki krok.
Na razie prawo mówi, że te zabiegi należy wykonywać. Prawo się nie zmieniło, orzeczenie Trybunału nie jest prawomocne i do momentu uprawomocnienia na pewno nie będzie w Szpitalu zakazywania wykonywania tych zabiegów - zapowiada.
Dodaje, że osobiście i prywatnie jest przeciwny zakazowi aborcji z powodu ciężkich uszkodzeń płodu. Podkreśla, że orzeczenie Trybunału jest szkodliwe dla kobiet.
Zabiegi przerywania ciąży ze wskazań medycznych będą nadal wykonywane w Szpitalu Uniwersyteckim,.
Do momentu opublikowania wyroku, komisje orzekają. Kiedy wyrok zostanie opublikowany, będziemy postępować zgodnie z prawem. Zabiegi są orzekane i cześć jest wykonywana tutaj, a cześć w innych ośrodkach - relacjonuje prof. Hubert Huras, szef Oddziału Klinicznego Położnictwa i Perinatologii Szpitala Uniwersyteckiego i jednocześnie Wojewódzki Konsultant ds. Ginekologii i Położnictwa.
Prof. Huras przyznaje, że wyrok Trybunału jest niebezpieczny.
Biorąc pod uwagę cel diagnostyki prenatalnej, to bardzo utrudni funkcjonowanie, bo niektóre ciąże z wadami, np. płód bezczaszkowy i kontynuacja takiej ciąży powikłanej ciężkim nadciśnieniem ciążowym czy łożyskiem przodującym może bardzo źle wpłynąć na zdrowie kobiety. Poprzednie przepisy funkcjonowały lata i to było dobre rozwiązanie. Bo znając wadę dziecka możemy odpowiednio wcześnie zainterweniować - wyjaśnia.
Poprosiliśmy o komentarz w tej sprawie Artura Asztabskiego, dyrektora Szpitala im. Rydygiera. Szef placówki odmówił jednak wypowiedzi.