Rodzice przyznają, że eksperyment rodem z Wiednia to dobry pomysł, pomimo chwilowych utrudnień.
Dzieci często wybiegając z przedszkola praktycznie wpadając pod samochody wjeżdżające na parking, więc ja jestem zdecydowanie na tak. Ja swoje dziecko wciąż odprowadzam do szkoły, pomimo to iż ma już 11 lat i mieszka 3 przecznice stąd. Kierowcy się pchają, bo się spieszą, blokują skrzyżowania, przejścia dla pieszych, to podstawowa zaleta, gdy ulica jest zamknięta plus wyjątkowa cisza - mówią.
Część kierowców nie pozostawia na tym rozwiązaniu suchej nitki.
Ilość niebezpiecznych sytuacji związanych z wysadzaniem dzieci na ulicach Rzecznej czy Kazimierza Wielkiego, czekać tylko aż dojdzie do poważnego wypadku i poleje się krew. Na Kazimierza Wielkiego korek na kilometr, pomysł jest głupi - twierdzą.
Teresa Stolarczyk-Michałowska, wicedyrektor Zespołu Szkolno-Przedszkolnego numer 4 przyznaje, że z bezpieczeństwem na ślepej ul. Urzędniczej bywało różnie.
Dzieci często były przy bramie wyprowadzane z auta, biegły do przedszkola, mogło się coś zdarzyć, bo już nadjeżdżał kolejny samochód, myślę, że ten projekt jest bardzo dobry - stwierdza.
Nim ruszyła "ulica szkolna" ZTP przeprowadził ankietę na temat wprowadzenia takiego rozwiązania. Po zakończeniu pilotażu urzędnicy ponownie zapytają mieszkańców i rodziców czy pomysł wart jest kontynuowania.