Mecz fatalnie rozpoczął się dla Białej Gwiazdy. Już w 1. minucie Piast Gliwice wyszedł na prowadzenie po strzale Jorge Felixa. Błąd w tej sytuacji popełnił bramkarz Wisły Michał Buchalik. 10 minut później było już 2:0, Wiślacy stracili piłkę w prostej sytuacji przed własnym polem karnym, co skrupulatnie wykorzystał Piotr Parzyszek. Piłkarze z Krakowa wielokrotnie mylili się tego dnia w rozegraniu akcji, Wiślakom brakowało też pomysłu na grę.
W drugiej połowie zawodnicy z Krakowa wyglądali dużo lepiej, ale gole strzelali tylko piłkarze Piasta. W 64. minucie drugą bramkę zdobył Piotr Parzyszek, a wynik meczu w ostatnich minutach ustalił Patryk Tuszyński. Wisła kończyła spotkanie w osłabieniu, po dwóch żółtych kartkach boisko przed czasem opuścił Maciej Sadlok.
- Dwie szybko stracone bramki ustawiły przebieg tego spotkania. Ten trzeci stracony gol udowodnił, że trudno jest wrócić do normalnej gry po takiej przerwie. Brakowało czucia piłki, pojawiły się błędy indywidualne i Mistrz Polski zwyczajnie to wykorzystał - mówił po meczu Artur Skowronek, trener Wisły Kraków.
Po 27 kolejkach Wisła Kraków zajmuje 13. miejsce w lidze i nad strefą spadkową ma tylko dwa punkty przewagi. W następnym meczu Biała Gwiazda zagra na własnym stadionie z Legią Warszawa. Hit 28. serii spotkań Ekstraklasy rozpocznie się w niedziele o godzinie 17:30.