Małopolska. Woda zalewa cmentarz komunalny w Bukownie koło Olkusza
Woda pojawiła się na cmentarzu komunalnym w Bukownie niespodziewanie. Wody gruntowe na terenie nekropolii zaczęły się podnosić po zamknięciu kopalni Olkusz Pomorzany. Pierwszym niepokojącym zjawiskiem, odnotowanym w miejscowości, było wyschnięcie rzeki Sztoły. Mieszkańcy łączyli to właśnie z zaprzestaniem działalności przez kopalnię.
– To była piękna rzeka, trzy lata temu po prostu zniknęła. Zostało puste koryto, rozkładające się szczątki i gdzieniegdzie śmieci – powiedział w rozmowie z dziennikarką „Super Expressu” jeden z mieszkańców Bukowna.
Decyzja o zamknięciu kopalni Olkusz Pomorzany zapadła z końcem 2022 roku. Wówczas spółka została postawiona w stan likwidacji. Dzisiaj mieszkańcy Bukowna muszą się mierzyć ze skutkami tamtejszych wydarzeń. Jednak miasta, jak twierdzą eksperci z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, nie ujęto w rejonie oddziaływania szkód górniczych na krajobraz oraz mieszkańców.
– Bukowno nawet nie było w leju depresyjnym – powiedział w rozmowie z „Super Expressem” mieszkaniec Bukowana, który jest zaznajomiony ze sprawą zamknięcia kopalni.
Rzeczywistość okazała się jednak zgoła inna. Pod koniec 2024 roku w miejscowości pojawiły się pierwsze niepokojące czynniki. Na miejscowym cmentarzu komunalnym zaobserwowano wodę, której poziom zaczął się podnosić w ekspresowym tempie. Jako pierwszy problem sygnalizował grabarz, który spostrzegł wodą stojącą w piwnicach grobów. Pokłosiem tego były przeprowadzone przez włodarzy miasta badania, które potwierdziły, że doszło do zalania nekropolii. Wodę ujawniono na wysokości niecałego metra poniżej poziomu gruntu. W związku z tym zapadała decyzja o wyłączeniu części cmentarz, poprzez odgrodzenie podmokniętego terenu. Zdecydowano też o zaprzestaniu tam pochówków.
– Mój ojciec chrzestny leży w wodzie. Nawet nie mogę podejść na jego grób. Zięcia także tu mam, na tym cmentarzu, a dziś zostanie pochowany mój szwagier. 5 tysięcy złotych trzeba zapłacić za miejsce na cmentarzu, a potem co? Leży się w wodzie? Nie wiem co dalej będzie. Kto wie czy za chwilę nie okaże się, że i dom nam zalewa – zastanawia się w rozmowie z „Super Expressem” mieszkająca w pobliżu cmentarza pani Danuta.

Na niepokojącą sytuację zareagował burmistrz Bukowna Marcin Cockiew. Samorządowiec zainicjował działania mające na celu osuszenie terenu cmentarza komunalnego.
– Wiemy już, że opaska odwadniająca nie wystarczy. Zostaną zainstalowane pompy, które będą pracować non stop i teren cmentarza odwadniać. Gdy woda ponownie się podniesie znowu je włączymy. Nadsypujemy także grunty. Chcemy za wszelką cenę uniknąć ekshumacji – przekazała „Super Expressowi” burmistrz Bukowna Marcin Cockiew.