List wojewody trafił do medyków między innymi z Krakowa, Tarnowa i Nowego Sącza. Samorządy lekarskie mają zapytać swoich członków o gotowość do podjęcia się zadania, a następnie przesłać wojewodzie listy z nazwiskami osób chętnych do współpracy.
Jeżeli ktoś miał taki pomysł, żeby się zgłosić, to takie działania, można powiedzieć siłowe, można w ten sposób określić, żadnego pożądanego efektu nie przyniosą - mówi Robert Stępień, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Krakowie.
Jeśli liczba chętnych nie zaspokoi potrzeb pacjentów wojewoda ma prawo w przypadku epidemii skierować dowolnego medyka do placówki, która potrzebuje pomocy. Lekarze niewypełniający decyzji wojewody mogą otrzymać karę w wysokości od 5 do 30 tysięcy złotych.
- Kto się zgłosi, będziemy zadowoleni. Zakładamy, że ldkrze będą odpowiednio ubezpieczeni i doposażeni, by idąc na ten pierwszy, ostry front mieli minimum komfortu psychicznego - dodaje Stępień.
W minionym tygodniu Konstanty Radziwiłł, wojewoda mazowiecki powołał do walki z koronawirusem 130 lekarzy. Nie wszyscy stawili się do pracy. Ci, którzy tego nie zrobili zostali ukarani. Podobne kroki podjął również wojewoda śląski.
Do tej pory w Małopolsce zakażonych zostało niemal 130 członków personelu medycznego. W Krakowie w Szpitalu im. Żeromskiego z powodu koronawirusa od kilku tygodni nie pracuje część załogi oddziału neurologii. COVID-19 potwierdzono rownież na oddziałach ginekologiczno-położniczym i wewnętrznym. W pełniącym rolę szpitala jednoimiennego, Szpitalu Uniwersyteckim testy wykazały zakażenie personelu kilku oddziałów.