Autokarem podróżowało 49 osób m.in z powiatu Myślenickiego, wycieczkę organizowało jedno z krakowskich biur podróży. Wielu turystów wciąż jest w szoku.
- Większość z nas nigdy czegoś takiego nie przeżyła, nawet byśmy się czegoś takiego nie spodziewali, bo wszystko wyglądało w porządku. To była dosłownie minuta, gdy doszło do wypadku i przeżywamy to wszyscy, zwłaszcza, że niektórzy z nas są jeszcze w szpitalu- mówi jedna z turystek Bożena Smolak.
Cztery osoby opuściły już szpital, część nie miała żadnych obrażeń. Strona rumuńska zapewniła im noclegi i wyżywienie
- Rumunii zaopiekowali się nami, zapewnili nam noclegi, nakarmili nas, przychodzą , pytają czy wszystko mamy czegoś nam nie potrzeba. Pomoc to w zasadzie tylko z ich strony, od naszych nie dostaliśmy niczego, nikt się nie zainteresował. Wiem tylko, że wybiera się do nas ktoś z ambasady- dodaje Bożena Smolak.
Wciąż nie wiadomo co było przyczyną wypadku, wg rumuńskich mediów kierowca zasłabł albo w autokarze doszło do wystrzału opony. W efekcie pojazd wypadł z jezdni i wbił się w ścianę domu. Dziś do Rumunii ma dotrzeć autobus zastępczy, większość turystów deklaruje, że wraca do kraju.