Wyschnięta Wisła pod Krakowem? Tak wyglądało koryto rzeki
O opisywanym zdarzeniu w mediach społecznościowych poinformowali aktywiści. Jak wynika z podawanych przez nich informacji, w środę, 9 kwietnia na stopniu wodnym Łączany pod Krakowem wstrzymano przepływ wody na Wiśle. Obecni na miejscu wędkarze poinformowali, że koryto rzeki wyschło na kilkadziesiąt minut. Do sprawy odniósł się już Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Krakowie, który poinformował, że o godz. 17:20 pracownik MEW Niedzica przekazał telefonicznie informację pracownikowi stopnia wodnego Łączany o prawdopodobnym odstawieniu z eksploatacji zespołu turbin w ciągu najbliższych pięciu minut.
Z uwagi na obowiązek utrzymania stałego piętrzenia wody na jazie, wynikający z instrukcji eksploatacji jazu, obsługa musiała na bieżąco monitorować stan faktyczny pracy turbin. Zbyt wczesne opuszczenie zasuw na jazie i tym samym spuszczenie wody do koryta rzeki, mogło skutkować znacznym ubytkiem wody w sytuacji, gdy w korycie rzeki był niski stan wody i mały przepływ – podaje RZGW.
Jak czytamy, faktyczne odstawienie turbin nastąpiło między godz. 18:45 a 19:15. W momencie zauważonego braku wypływu z elektrowni, obsługa, jak podaje RZGW przystąpiła do opuszczania klap. Czas pomiędzy odstawieniem turbin w MEW, a techniczną możliwością opuszczenia klap spowodował chwilowe zmniejszenie przepływu poniżej jazu, gdyż napływ wody nie był wystarczający.

Z uwagi na wspomniany wyżej niski stan wody w korycie rzeki, wcześniejsze opuszczenie klap nie zmieniłoby tego stanu, wręcz przeciwnie, skutkowałoby większym ubytkiem wody i dłuższym okresem napełniania koryta w stanowisku dolnym – brzmi fragment komunikatu.
RZGW w Krakowie wskazuje także, że przepływ wody przez jaz, w ilości ok. jednego metra sześciennego na sekundę występował niezmiennie przez przepławkę przez cały okres prowadzonych operacji na jazie.