W miniony weekend zakopiańscy policjanci przeprowadzili ponad 120 interwencji. Szczególnie dwie przykuwają uwagę. W nocy z piątku na sobotę policjanci zostali wezwani do jednego z pensjonatów. Miało tam dojść do napadu, a młoda kobieta miała zostać uprowadzona. Na miejscu okazało się, że nikt nie zaginął. Roztrzęsiony mężczyzna wystraszył się tajemniczej postaci, którą był właściciel obiektu. Para w nocy dobijała się do budynku. Gdy mężczyzna zobaczył właściciela, zaczął uciekać, zostawiając ukochaną, jednocześnie informując służby o porwaniu. Okazało się, że kobieta była w ośrodku cała i zdrowa.
Polecany artykuł:
Inne zgłoszenie dotyczyło mężczyzny, który chciał popełnić samobójstwo. Policjanci pospieszyli mu na pomoc. Okazało się, że pijany mężczyzna nie znalazł noclegu pod tatrami, nie miał się gdzie przespać, więc liczył na spędzenie nocy w szpitalu. Ostatecznie kolejne godziny przesiedział w policyjnej jednostce do wytrzeźwienia.