Aktualne warunki w Tatrach. TPN ostrzega przed wiatrem, szlaki wciąż pełne
Miniony weekend w Tatrach upłynął pod znakiem wybitnej pogody, która zachęcała turystów i turystki do licznych odwiedzin Tatrzańskiego Parku Narodowego. Jak wskazują przyrodnicy w komunikacie turystycznym na szlakach wciąż można spotkać prawdziwe tłumy, na co trzeba wziąć poprawkę, planując wycieczkę w góry. Obecnie dużym utrudnieniem jest silny wiatr, który w szczególności jest odczuwalny powyżej górnej granicy lasu. Warto wziąć pod uwagę, że obecnie dni są coraz krótsze, a noc nadchodzi znacznie szybciej. W Tatrach panują także zupełnie inne warunki atmosferyczne i jest znacznie chłodniej. Ciepłe ubrania i termos z herbatą to podstawa.
— W Tatrach wciąż wieje silny wiatr, który miejscami utrudnia poruszanie się powyżej górnej granicy lasu. Na szlakach w dalszym ciągu panuje duży ruch turystyczny, aczkolwiek jest on mniejszy niż w weekend. Na niektórych, niżej położonych szlakach, jest miejscami mokro i ślisko, zwłaszcza w godzinach porannych oraz w miejscach zacienionych. Na odcinku szlaku od Bobrowieckiego Żlebu do Rakonia, prowadzone są prace związane z jego odbudową, poprawą odwodnienia oraz ogólną modernizacją. W Dolinie Strążyskiej prowadzone są prace remontowe szlaku, natomiast w Dolinie Kościeliskiej trwają prace związane z budową kanalizacji. W miejscach tych występują utrudnienia dla osób poruszających się na wózkach oraz dla wózków dziecięcych — przekazał TPN w komunikacie turystycznym.
Tłumy turystów i zakorkowane szlaki. Tak wyglądał ostatni weekend lata w Tatrach
Ostatni weekend lata minął pod znakiem wybornej pogody. Słońce świeciło mocno, a słupki termometrów podchodziły pod 30 st. C. To przyciągnęło prawdziwe tłumy turystów i turystek w Tatry. Na Gubałówce trudno było wcisnąć szpilkę, najtrudniejsza sytuacja panowała jednak na najpopularniejszych szlakach górskich. Potężny problem był przy wejściu na Rysy, Zawrat, Granaty, Orlą Perć, Giewont, podejściu na Szpiglasową Przełęcz, czy do zejścia Kobylarzowym Żlebem z Małołączniaka. Niestety, nie wszyscy przyjęli tę sytuację z godnością. Portal Tatromaniak w mediach społecznościowych pokazał do jak niebezpiecznych momentów dochodziło na szlaku, kiedy do upału i zatorów dochodziła ludzka niecierpliwość.
— Wczorajsza kolejka do zejścia Kobylarzowym Żlebem z Małołączniaka. "Dodatkową atrakcją był mężczyzna, który postanowił ominąć na bezczelnego całą kolejkę, zrzucając kamienie na ludzi poniżej. O mało nie dostał w twarz od kilku osób" — przekazał Tatromaniak w poście na Facebooku.
W miniony weekend praktycznie nie było miejsc w polskich Tatrach, gdzie nie było tłumu turystów i turystek, a szlaki by się nie korkowały. Chociaż wrzesień to zazwyczaj moment, kiedy sytuacja na Podhalu staje się znacznie luźniejsza, w ten weekend wszyscy postanowili skorzystać z ostatnich promieni słońca tego lata.
W mediach społecznościowych nie brakuje nagrań i filmów, na których widzimy sznur ludzi, ciągnący się wzdłuż szlaków. Jak się z nich dowiadujemy, oczekiwania na wejście na Rysy czy Orlą Perć trzeba było czekać nawet trzy, cztery godziny.
Tłumy w Tatrach podczas ostatniego weekendu wakacji. Szlaki poważnie się korkowały:
