Wraz ze zdalnym nauczaniem wróciły stare problemy. Krakowskim nauczycielom i rodzinom brakuje sprzętu, czasu i możliwości organizacyjnych. Małopolski okręg Związku Nauczycielstwa Polskiego podnosi, że Rząd w żaden sposób nie przygotował szkół na powrót do zdalnego nauczania. Jednym z podstawowych problemów w gminach jest na przykład brak komputerów.
Znowu problemy sprzętowe, do których nie zostaliśmy przygotowani w żaden sposób. Jak ja się dowiaduję, że od wiosny gmina dostała 70 laptopów, no to głównie one poszły do dzieci, które jak to się mówi "wypadły z systemu". Nauczyciele tego sprzętu nie dostali z tego co wiem - mówi wiceprezeska okręgu Hanna Jakubek.
Problemy mają też rodzice. Krakowska mama dwójki uczniów z klasy czwartej i siódmej przyznaje, że jej mąż musiał przejść na pracę zdalną żeby zająć się dziećmi.
Są krótkie przerwy, trzeba im zorganizować coś do jedzenia w międzyczasie. No nie jest tak, że oni mogą sobie po prostu zostać sami cały dzień i zorganizować sobie wszystko. Sami przy tej nauce, czyli i przerwy, i czas nauki, i posiłki, i napoje, i tak dalej - mówi.
Najlepiej radzą sobie ci dyrektorzy szkół, którzy przewidzieli, że mimo zapowiedzi Ministerstwa Edukacji scenariusz zdalnych lekcji może się spełnić i wysyłali w wakacje swoje kadry na szkolenia z zajęć online.
Rząd jak dotąd nie sprecyzował jak długo klasy cztery - osiem będą uczyć się z domów. Związkowcy przypominają, że wirus nie zarażał tylko w klasach, których dotyczą zdalne lekcje. Zagrożenie jest obecnie również w klasach jeden - trzy, w przedszkolach, żłobkach no i oczywiście liceach.