Uczestnik MasterChef Polska zjadł obiad na Krupówkach. Chwali jakość i cenę jedzenia
Zakopane, a zwłaszcza Krupówki od lat uchodzą za synonim drożyzny. Turyści odwiedzający Podhale, często zwracają uwagę, że w restauracjach położonych przy głównej ulicy miasta są niezwykle drogie, a kilkuosobowa rodzina za obiad musiałaby wydać krocie. Z tym mitem postanowił się rozprawić Tomasz Strzelczyk, twórca kanału kulinarnego Oddaszfartucha i uczestnik czwartej edycji programu MasterChef Polska. Mężczyzna odwiedził lokal Schronisko Krupówki Bistro, a dania, których tam skosztował, niezwykle mu smakowały.
Tomasz Strzelczyk w restauracji postawił na klasykę lokalnej kuchni. Na pierwsze danie zamówił kwaśnicę, która bardzo mu smakowana. Ocenił, że było w niej bardzo dużo mięsa, ziemniaki nie były rozgotowane, a całość miała mocno i esencjonalny smak. Na drugie danie youtuber zamówił kotleta schabowego z surówkami. To danie również go zachwyciło, zwłaszcza swoim rozmiarem. I chociaż przyznał, że sam przysmażyłby go nieco mocniej, w smaku bardzo mu odpowiadał. Pozytywnie ocenił także ziemniaczki z koperkiem oraz dołączone do nich surówki. Jedyną uwagą do całego dania było to, że do sosu w surówce dodałby nieco przypraw do smaku. Najbardziej jednak zaskoczyły go rozmiary porcji, zaś dwudaniowy obiad w restauracji ocenił jako "nie do przejedzenia".
— Zjadłem połowę tego schabowego, ziemniaki, trochę surówek, trochę tej kwaśnicy. Nie da rady tego przejeść. To jest jakiś ewenement na skalę Krupówek. Tyle kładą i za takie pieniądze. I to jest naprawdę dobre — zapewnił Strzelczyk. — Pierwszy raz, jak jestem w Zakopanem, naprawdę dobrze jem. Po prostu sztos. Ktoś tu się naprawdę zna na kuchni — dodał youtuber.
Tomasz Strzelczyk zachwala ceny w restauracji na Krupówkach. Internauci krytykują
Za dwudaniowy obiad w Schronisko Krupówki Bistro Tomasz Strzelczyk zapłacił 63 złote, z czego sam kotlet schabowy kosztował 28 złotych. W opinii youtubera to bardzo niska cena, zważywszy na umiejscowienie lokalu. Niemniej wielu internautów nie zgodziło się z jego zdaniem. Wytykali, że to wciąż bardzo wysokie kwoty dla zwykłych zjadaczy chleba. Część osób zastanawiała się także, czy film nie jest płatną współpracą z restauracją. Strzelczyk temu zaprzeczył.
— Serio uważasz, że 63 zł za obiad do śmieszna cena? Gratuluję dochodów. U mnie w okolicy są knajpy gdzie za obiad dwudaniowy z kompotem płaci się 22 zł i są to bardzo dobre obiady — czytamy w komentarzach pod nagraniem.
— Moja żona nazywa pana guru kuchennym, a tutaj zachwala pan kotleta typowo z PRL-u, czyli więcej panierki niż mięsa — czytamy w komentarzach pod nagraniem.
— Ten schabowy ma grubość tektury z pudełka. Jedzenie tam jest mocno średnie. Podobne jak w barze mlecznym. Coś płatną współpracą zapachniało. Byłem, jadłem, jest dużo lepszych miejsc w Zakopanem — czytamy w komentarzach pod nagraniem.