"Poczucie frustracji, niezgody i bezsilności". Prawie 400 naukowców Uniwersytetu Jagiellońskiego podpisało się pod apelem o rozwiązanie kryzysu humanitarnego na granicy polsko-białoruskiej. Pod apelem podpisała się między innymi uczelniana rzeczniczka praw i wolności akademickich. Uniwersytet zdecydował się też przeprowadzić warsztaty na temat zjawiska uchodźstwa.
Po opublikowaniu listu cały czas na nasze skrzynki mailowe spływają głosy poparcia i pytania co można jeszcze zrobić. Wiemy też, że alternatywny list powstaje w społeczności studenckiej również tutaj w Uniwersytecie Jagiellońskim - mówi współautorka listu Justyna Struzik.
Wolontariusze, którzy ruszyli z Krakowa do Podlasia, by pomagać uchodźcom podkreślają, że sytuacja jest dramatyczna. Pas przygraniczny przypomina strefę wojny.
Najlepiej jest wyobrazić sobie szeroki pas lasu. Z jednej strony druty kolczaste i żołnierzy białoruskich, a z drugiej strony druty kolczaste i strażników granicznych polskich. W końcu ludzi, którzy znaleźli się w pułapce, bo nie mają możliwości ruchu. Nawet gdyby chcieli wrócić do swoich krajów, to nie mogą tego zrobić - mówi Małgorzata Wach z Międzynarodowego Centrum Empatii Dom Utopii.
Posłanka Daria Gosek-Popiołek jest obecnie przy granicy i pomaga rodzinom uchodźców wypełniać wnioski o azyl polityczny. Wnioski są wypełniane w lasach w ukryciu przed kontaktem ze Strażą Graniczną.
UJ jest pierwszą i obecnie jedyną uczelnią w Polsce, która przyłączyła się do międzynarodowej sieci Scholars at Risk, zapewniającej schronienie prześladowanym naukowcom i studentom. W ciągu ostatnich tygodni do organizacji wpłynęły prośby o pomoc od ponad 1200 osób z Afganistanu.