TOPR wspomina ratowników, którzy 14 lat temu zginęli w Słowenii
10 sierpnia 2011 roku dwóch doświadczonych ratowników i przewodników tatrzańskich – Paweł Nadybal i Piotr Mędoń – zginęło podczas kanioningu w Słowenii. Podczas wyprawy starali się uratować tonącą kobietę, która wpadła do rzeki i porwał ją silny nurt. Ich odwaga i poświęcenie okazały się najwyższą ceną, jaką można zapłacić za ratowanie drugiego człowieka. Niestety, życia kobiety nie udało się uratować, a mężczyźni także zginęli w rzece. W środowisku ratowników TOPR do dziś są wspominani jako nie tylko fachowcy w swojej dziedzinie, ale też przyjaciele, na których zawsze można było liczyć.
— W dniu 10 sierpnia 2011 podczas kanioningu w Słowenii zginęli: Paweł „Dybel” Nadybal oraz Piotr Mędoń. Ratownicy TOPR, przewodnicy Tatrzańscy, Przyjaciele. Ponieśli śmierć niosąc pomoc tonącej kobiecie. Cześć Ich pamięci — przekazał TOPR na Facebooku.
31. rocznica katastrofy śmigłowca TOPR. "Najtragiczniejsze zdarzenie w historii polskiego ratownictwa górskiego"
Dzień później, 11 sierpnia, przypada kolejna rocznica – tym razem tragedii z 1994 roku w Dolinie Olczyskiej. Toprowcy określają ją mianem "najtragiczniejsze zdarzenie w historii polskiego ratownictwa górskiego". O godz. 13:17 śmigłowiec ratowniczy Sokół, uczestniczący w akcji pomocy dwóm poszkodowanym turystkom w rejonie Kotła Gąsienicowego, rozbił się w trakcie lotu powrotnego. Tego dnia TOPR otrzymał zgłoszenie o poważnych złamaniach u dwóch obcokrajowców. Do akcji wyruszyła „grupa szturmowa” pod dowództwem Janusza Kubicy, w składzie: Mieczysław Ziach, Roman Kubin, Rafał Mikiewicz i Robert Janik. Za sterami Sokoła zasiedli piloci Bogusław Arendarczyk i Janusz Rybicki, a wśród ratowników na pokładzie był Stanisław Mateja.
Podczas desantu w pobliżu miejsca wypadku ratownicy dostrzegli leżącego, nieprzytomnego Janusza Kubicę z poważną raną głowy. Wciągnięto go na pokład i śmigłowiec odleciał w stronę Zakopanego, nadając ostatni meldunek: „Lądujemy za 3 minuty, potrzebna karetka R”. Chwilę później doszło do katastrofy – zginęli wszyscy czterej członkowie załogi. Dla całej społeczności górskiej to przypomnienie, że praca ratownika wiąże się z ogromnym ryzykiem – i że za każdym wezwaniem w góry kryje się gotowość do najwyższego poświęcenia.
Marsz przewodników tatrzańskich po Krupówkach w Zakopanem z okazji 150-lecia przewodnictwa:
