Robert Makłowicz o zmuszaniu do jedzenia robaków. "To jest po prostu propaganda"
Robert Makłowicz to jeden z niewielu prawdziwych autorytetów w dziedzinie sztuki kulinarnej. Chyba nie ma takiej osoby, która nie kojarzy jego charakterystycznego głosu, potężnej merytorycznej wiedzy, a także niemal poetyckiej finezji, z jaką opowiada o potrawach oraz trunkach z różnych stron świata, gdzie chętnie podróżuje. Nie wszyscy jednak wiedzą, że Robert Makłowicz prowadzi także swój youtubowy kanał, na którym co jakiś czas organizuje Q&A (questions and answers), czyli odpowiada na pytania internautów. Ostatnim razem widzowie jak zwykle nie zawiedli. Kucharz i podróżnik odpowiadał m. in. na pytania, czy jadł kwiaty dzikiego bzu w cieście naleśnikowym, jakie poleca miejsca na wyjazd na narty, a także - czy gotując parówki, garnek należy przykrywać przykrywką. Jeden z internautów zapytał Roberta Makłowicza także o to, czy jest on za "zastąpieniem mięsa robakami, jak nam szykuje Unia Europejska i PO"? Reakcja prowadzącego była bezcenna.
- Czemu pan takie bzdury powtarza i jeszcze publicznie się nimi dzieli? To jest nieprawdziwy przekaz. Czy pan uważa naprawdę, że Unia chce pana zmusić do tego, żeby pan jadł robaki? Jak można pana do tego zmusić? Jakiś komisarz będzie u pana nocował i panu łyżeczką wprowadzał robaki do ust? W sklepie będą pana pilnować? To jest taka sama głupota, tak, nie bójmy się tego słowa, jak to, że Unia każde prostować banany. To jest po prostu propaganda - powiedział Robert Makłowicz.
Kucharz i podróżnik odniósł się także krótko do głośnej ostatnio kwestii jadalnych robaków i dodawania do produktów spożywczych proszku z Acheta domesticus, czyli świerszcza domowego. Ten oficjalnie może być już składnikiem żywności produkowanej na rynku unijnym. Mąka ze świerszczy domowych znajdzie się w chlebie, bułkach, batonach zbożowych, a nawet w czekoladzie. Co więcej, w popularnych supermarketach w Polsce już można kupić jadalne robaki, m. in. suszone mączniki czy suszone świerszcze o najróżniejszych smakach. Reklamowane są jako alternatywa dla innych przekąsek.
- To, że dopuszczono do obrotu wyroby, w których mogą być robaki, na przykład mąkę z nich, to jest inna sprawa. Czy ktoś jednak pana zmusi do kupowania tego? Błagam, błagam. PO będzie jeździć i na swoich wiecach częstować robakami? Co za nonsens. Bądźmy poważni - skwitował ironicznie Robert Makłowicz.
