Sebastian Kościelnik przekazał seicento na WOŚP
5 długich lat czekałem na ten moment, aby przekazać Seicento na licytację WOŚP. Kilka miesięcy temu, gdy samochód wrócił do mnie, byłem już pewny co do jego przeznaczenia. To jest jeden z tych momentów w życiu, gdy plan spełnia się lepiej niż zakładano! - napisał Sebastian Kościelnik, który sześć lat temu, jako 20-latek został uczestnikiem wypadku z udziałem kolumny rządowej. Policja podała, że trzy rządowe samochody z Beatą Szydło (jej pojazd był w środku) wymijały fiata seicento. Jego kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i uderzył w auto, którym jechała ówczesna szefowa rządu, a które w konsekwencji uderzyło w drzewo. Poszkodowana została premier oraz funkcjonariusz BOR. Prokuratura oskarżyła kierowcę fiata - Sebastiana Kościelnika - o nieumyślne spowodowanie wypadku. Prawomocny wyrok zapadł dopiero po sześciu latach. Mężczyzna został uznany za winnego. Przez kilka lat słynne seicento stało na policyjnym parkingu - jako dowód w sprawie. Kilka miesięcy temu trafiło z powrotem do Sebastiana Kościelnika. W środę, 20 września poinformował on o spotkaniu z Jurkiem Owsiakiem i oficjalnym przekazaniu auta na licytację WOŚP-u.